,,Topielec,, W zwiewnych nurtach kostrzewy, na leśnej polanie, Gdzie się las upodobnia łące niespodzianie, Leżą zwłoki wędrowca, zbędne sobie zwłoki. Przewędrował świat cały z obłoków w obłoki, Aż nagle w niecierpliwej zapragnął żałobie Zwiedzić duchem na przełaj zieleń samą w sobie. Wówczas demon zieleni wszechleśnym powiewem Ogarnął go, gdy w drodze przystanął pod drzewem, I wabił nieustannych rozkwitów pośpiechem, I nęcił ust zdyszanych tajemnym bezśmiechem, I czarował zniszczotą wonnych niedowcieleń, I kusił coraz głębiej - w tę zieleń, w tę zieleń! A on biegł wybrzeżami coraz innych światów, Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów, Aż zabrnął w takich jagód rozdzwonione dzbany. W taką zamrocz paproci, w takich cisz kurhany, W taki bezświat zarośli, w taki bez brzask głuchy, W takich szumów ostatnie kędyś zawieruchy, Że leży oto martwy w stu wiosen bezdeni, Cienisty, jak bór w borze - topielec zieleni.
żal,tęsknota za pięknem tajemniczością natury, chęć oczyszczenia ukojenia duszy, zcalenia sie z lasem jeziorem ...poprzez śmierć ?
uwielbiam...
_________________ [Goethe o sobie - Jestem:]
- "poganinem"
- "starym poganinem"
- "w znacznej mierze poganinem"
- "stanowczo nie chrześcijaninem"
|