Sheila napisał(a):
A nie wiem nawet jak ceny teraz stoją, tak dawno ze mną nie piłeś
Co z tą parapetówką?
W sumie z tą tekilą to podpucha, bo nie pije alkoholu (szok, nie?). Zamierzam bardziej skończyć w A∴A∴ niż w AA. Parapetówka będzie głównie zielona ale już na nowym lokum, bo znów się przenoszę, mieszkanie na tyłach kościoła to przegięcie, muszę być tró
Sheila napisał(a):
Przychodzi do Ciebie jakiś byt, chce pogadać na luzie, jak byt z bytem, a ty portkami trzęsiesz, uszy zatykasz - no to niegrzeczne jest. Wtedy dopiero może się zrobić złośliwy...
to nie była aluzja do mnie czy do ojca dyrektora nie?
Hajdamaka napisał(a):
Jezeli dobrze zrozumialem, lewa reka zaklada wykorzystanie bytow czy ogolnie energii dla wlasnych celow, egoistycznych (nie wazne czy sa dobre czy zle). Prawa reka zas probuje wejsc w interakcje pozytywne z bytami, uznajac, ze sa czyms wspanialym i nalezy im sie szacunek.
Nie chodzi o egoizm, tylko prawo rozporządzania podobnie jak stwórca rozporządza swoimi bytami. Są one jego częścią więc w działaniu odbijają jego wolę. Podobnie mańkut zakłada, że wszelkie byty są jego częścią i oddane są jego woli ponieważ sam dąży do przebóstwienia. W odróżnieniu od prawiczków. Oni chcąc się tylko zbliżyć za wszelką cenę
(robi się hardcor) również wykorzystują różne istoty. Spójrzmy chociaż na LPBR gdzie "stawiasz anioły" wokół siebie. Nie mówisz przybądź, tylko stwierdzasz fakt. Można zapoznać się z magią Abramelina dla lepszego zrozumienia podstaw tego rozkazu. To wykorzystanie niesie jednak szacunek, ponieważ wszelkie byty pochodzą od stwórcy (króla) i pomagają dotrzeć do jego komnaty. Poza tym to jego świta. Ten przykład oddaje chyba dobrze, że prawa ręka nie jest w założeniu taka prawa
O wzniosłości dźwięku decyduje muzyk, nie instrument. Z szamanizmem jest trochę skomplikowana sytuacja, ponieważ stosunek do stwórcy jest bardzo zróźnicowany (chyba że się mylę) i jak piszesz jest to misja łącznika między światem ludzi i zaświatami. Wolę jednak temat szamanizmu pozostawić bardziej kompetentnym osobom.
Asus napisał(a):
Nocny, no ja tu się nie do końca moge zgodzić - duch kóry ci pomaga/słuzy/wspólpracuje (niepotrzebne skreślić) jest źródłem mocy, bo robi za ciebie to czego ty bez niego nie moglbys zrobić. to coś jak wynajmowanie podwykonawcy :]
Jeśli uznać danego ducha za pierwsze źródło wtedy masz rację. Ja obstawiam, że jest coś wyżej, ale musimy zdefiniować o jakim duchu mówimy. Sam piszesz o podwykonawcy, ja pojmuję te duchy o których piszecie jako wykonawcy woli czegoś co je zrodziło.
Asus napisał(a):
Ja nie pragnę naśladowców, ja pragnę WYZNAWCÓW Twisted Evil Twisted Evil
Popieram. Jako mańkut.
Marta Małgorzata napisał(a):
A jeśli przyjmuje się nieistnienie osobowego Stwórcy, umieszczając wszystkie byty boskie i duchowe wewnątrz nadrzędnej Natury, człowiek staje się tym bardziej lewackim mańkutem. Do tego stopnia, żeby przy pracy magicznej, w transie przywalić w pysk i samemu Bogu (pojmowanemu jako upostaciowiony męski aspekt Natury, z którym się w owym transie weszło w kontakt)
Takie podejście wymaga używania dwóch rąk jednocześnie. Działasz w kierunku zjednoczenia się z Naturą, której częścią jesteś i prędzej czy później przyjdzie stanąć na ubitej ziemi z samą nadrzędnością, to naturalna konsekwencja takiej konstrukcji jak opisałaś, bo tak myślę czasem że człowiek działając naturalnie działa często łamiąc prawa natury. Z drugiej strony jak tak piszesz, to taka magiczna amazonka z Ciebie
Jak niepokorni to Rogatego w pysk, a Księżycową za kudły?
Marta Małgorzata napisał(a):
i z tego jego rozumowania płynąłby wniosek że jednynie prawdziwie prawiczkowe ścieżki to ścieżki religii monoteistycznych, gdzie bóstwo jest wszechmogące i nie da się go do niczego zmusić.
Strzał godny turniejowego popisu Robin Hooda (to z rozpłataniem strzały). To mi teraz dałeś rozkminkę na weekend, a chciałem sobie spokojnie pograć z kotem na kolanach.