Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest czwartek, 28 marca 2024, 11:58

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Jakie znaczenie mają chrześcijańskie sakramenty?
PostNapisane: niedziela, 21 grudnia 2008, 18:54 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): środa, 17 września 2008, 20:45
Posty: 20
Lokalizacja: Poznań
Wydaje mi się, że nie powtarzam niczego, co już było poddane dyskusji na tym Forum, ale w razie czego przepraszam oraz proszę o stosowną korektę.

Otóż znalazłam dzisiaj kompletnym przypadkiem dość stary artykulik - pozwolę sobie zacytować i proszę o komentarze.

Źródło: http://www.taraka.pl/index.php?id=pieczec.htm

'Alhean'
Pieczęć
czyli jak ukraść człowiekowi duszę

Jest siedem sakramentów tzw. kościoła apostolskiego (są obecnie dwie denominacje kościoła posiadającego rzekomo tzw. sukcesję apostolską: kościół katolicki oraz prawosławny): chrzest, bierzmowanie, komunia, pokuta, małżeństwo, kapłaństwo oraz namaszczenie chorych (zwane również ostatnim namaszczeniem). Nauka o sakramentach zdaniem kapłanów kościelnych została przekazana w całości przez samego Jezusa, co jest historycznie rzecz ujmując nieprawdziwym twierdzeniem i nieuprawnioną nadinterpretacją, gdyż na przykład sakrament małżeństwa, jako odrębny rytuał ukształtował się dopiero w XI wieku. Przedtem uznawano po prostu lokalne tradycje ożenku, nie przypisując im charakteru sakramentalnego. Bywały okresy, gdy do sakramentów zaliczano pogrzeb oraz postrzyżyny zakonne.

Nie będę się rozwodził zbytnio nad tymi kwestiami i zanim przejdę do meritum, wspomnę tylko o rytuałach, które pochodzą z samego Nowego Testamentu aby czytelniej zobrazować problem.

Pierwszym jest chrzest przez zanurzenie w wodzie. W ten sposób chrzcił Jan Chrzciciel i uczniowie Jezusa. Ten obrzęd ma wymowną symbolikę - jest symboliczną śmiercią, powrotem do świata akwatycznego (prapoczątku) - i powrotem w odmienionej świadomości. Jest to klasyczny obrzęd przejścia. Drugim obrzędem opisanym w NT było przekazanie mocy Ducha Świętego przez nałożenie rąk na głowę adepta. Trzecim opisanym rytuałem jest nakładanie rąk na chorego i namaszczanie go olejem oraz zanoszenie zań modłów w intencji uzdrowienia. Czwartym jest obrzęd rytualnego posiłku z użyciem chleba oraz wina na pamiątkę śmierci Jezusa.

Obecnie kościół sprawuje siedem sakramentów, które nie mają nic wspólnego z nowotestamentowymi rytuałami żydowskiej sekty uczniów Jezusa. Mało tego, chrześcijaństwo ma w ogóle niewiele wspólnego z Jezusem gdyż założona przez jego bezpośrednich uczniów gmina jerozolimska, której przewodził rodzony brat Jezusa - Jakub zwany Sprawiedliwym, przestała istnieć w 70 roku n.e. gdy Żydów pogromili Rzymianie. Wtedy to kościół jerozolimski przestał definitywnie istnieć a prawdziwa sukcesja apostolska została przerwana i bezpowrotnie utracona.

Całe znane nam chrześcijaństwo instytucjonalne wywodzi się od Szawła z Tarsu, zwanego Pawłem, który pierwej będąc oprawcą chrześcijan, nawrócił się niespodziewanie podczas rzekomej wizji Jezusa i zaczął głosić jakoby jego naukę (nawet dla niewtajemniczonych nowotestamentowe pisma Pawła, pełne jurydyzmu, mizoginizmu, homofobii, jak i w ogóle fobii wszelakich, pozostają w jawnej sprzeczności z ewangelicznymi naukami Jezusa). Paweł pozostawał w permanentnym sporze z uczniami Jezusa i jego apostolstwo było samozwańcze i nigdy nie uznane przez gminę jerozolimską.

Obecnie kościół katolicki jest organizacją sprawującą magiczną kontrolę nad duszami swoich wiernych. Wierni są tylko owcami które się regularnie strzyże. Jedynym celem tej struktury jest gromadzenie (kradzież) energii i oddawanie się praktykom pieczętowania ludzi. Czynione jest tak od 1700 lat. Sobór nicejski w 325 roku był momentem ostatecznego zawarcia przez kościół paktu z diabłem, poprzez przyjęcie we władanie całej ekumeny, którą oddał kościołowi cesarz Konstantyn. Ta siła której oparł się Jezus, przemogła biskupów i patriarchów czyniąc ich swymi wasalami. (Mat 4.8-9: Jeszcze raz wziął go [Jezusa] diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do niego: Dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. ) Tak oto chrześcijaństwo stało się swym cieniem.

Od wieków trwa pieczętowanie ludzi. Odbywa się to poprzez czarnomagiczne rytuały zwane sakramentami. System ten działa tak, że już nowonarodzone dziecko rodzice dobrowolnie przynoszą kapłanom aby ci dokonali pierwszego rytuału - chrztu. Jednak nie ma on nic wspólnego z obrzędem opisanym w Ewangeliach. Przede wszystkim nie jest aktem świadomym, dobrowolnym, pomijając inne kwestie. W czasie chrztu polewa się głowę niemowlęcia, przedtem wzywając szatana... Tak, szatana - już tłumaczę. Przed obrzędem chrztu następuje egzorcyzm, który ma sprawić aby szatan i inne demony opuściły dane dziecko. Ale dlaczego domniemywa się że to dziecko jest już nawiedzone przez szatana?! Skąd taki pogląd?... Magia działa tak, że jeśli coś wzywasz po imieniu to to przychodzi. Kontekst inwokacji jest wtórny. Jeśli cos wypędzasz, a tam tego czegoś w rzeczywistości nie ma, to to przyjdzie, bo usłyszy swe imię. Egzorcyzm przed chrztem jest wskazaniem demonicznym siłom, gdzie mają swoją nową ofiarę. Po egzorcyzmie, inwokacji szatana, kapłan namaszcza dziecko tzw. olejem katechumenów, następnie polewa dziecku wierzch głowy wodą i namaszcza ją tzw. świętym krzyżmem (specjalnym, poświęconym olejem) kreśląc na niej znak krzyża.


W starych tradycjach uznaje się, że na czubku głowy znajduje się ujście centralnego kanału energii, znanego jako czakram sahasrara. Przez ten czakram dusza opuszcza ciało w momencie śmierci lub też w momencie oświecenia przezeń następuje łączność z światem duchowym. Znam świadectwo pewnej osoby, która poddała się regresji hipnotycznej - kiedy doszła do momentu chrztu miała wizję zalewającej ją czarnej, śmierdzącej smoły, która wpływała weń przez czubek głowy...

Według mojego rozeznania kapłani w momencie chrztu kradną duszę dziecka, pieczętują ciało poprzez wykonanie wspomnianych czynności magicznych tak, aby ta dusza nie mogła swobodnie do ciała powrócić. Pisząc dusza mam na myśli szamańską wykładnię tego terminu. Zgodnie z szamańskimi doświadczeniami mamy wiele dusz, w tym jedną najważniejszą, którą można utracić i wtedy trzeba ją odzyskiwać. Po chrzcie człowiek nie ma kontaktu z najważniejszą częścią siebie, pozostając przez resztę życia tworem niekompletnym, niezintegrowanym i pokawałkowanym. Nie ma kontaktu z Jaźnią i jest praktycznie rzecz biorąc martwą istotą. Zdarza się że wskutek różnych doświadczeń życiowych, determinacji, owa pieczęć się poluźnia i można odzyskać częściową łączność ze swą duszą. Ale są to przypadki sporadyczne. Aby w pełni odzyskać duszę i sprowadzić ją do ciała konieczne jest podjęcie trudnego procesu.

Następnym sakramentem, wykonywanym w Polsce ok. 15-16 życia jest bierzmowanie. W starym rycie formuła tego obrzędu wyglądała tak: biskup czynił palcem umoczonym w św. krzyżmie znak krzyża na czole adepta, wypowiadając formułę: pieczęć daru ducha świętego, uderzał adepta w policzek i dmuchał nań. W nowym rycie formuła brzmi: przyjmij znamię daru ducha świętego i biskup dotyka symbolicznie policzka delikwenta. W kościele prawosławnym bierzmuje się zaraz po chrzcie pieczętując czoło, dłonie, pierś, stopy św. krzyżem, wypowiadając formułę: pieczęć daru ducha świętego.

Pomiędzy brwiami znajduje się wg starych tradycji tzw. trzecie oko, zwane czakramem adżnia. Jest to wewnętrzny, duchowy narząd percepcji pozazmysłowej. Aktywny umożliwia przeżycie wizji, iluminacji, jasnowidzenie itd. Kapłani zamykają to trzecie oko, przystawiając na nim swą pieczęć, aby adept nie był zdolny do samodzielnego doświadczania wizji. Jedyna wersja ich doktryny jest przekazywana intelektualnie przez urząd nauczycielski kościoła. Nikt nie ma prawa samodzielnie poznawać tamtej strony. Wszyscy mistycy, którzy widzieli tamtą stronę, np. Ojciec Pio, byli szykanowani i dręczeni przez kościelnych funkcjonariuszy bezpieczeństwa. Jeśli udało się tym mistykom otworzyć trzecie oko działo się to wbrew polityce kościoła i oznaczało zwykle wielkie problemy dla widzącego. Kilka przypadków oficjalnego uznania wizji i objawień, np. we Fatimie, było w praktyce wymuszone przez miliony wiernych i zostawały one uznawane chociażby z tego powodu, że ich uznanie oznaczało kolosalne wpływy do kościelnej kasy.

Zdolność doświadczania wizji jest tym, co odróżnia nas od reszty ożywionej materii. Świadomość człowieka jest tak skonstruowana, że jest ona polem wizyjnym. Umysł człowieka to ocean możliwości. Jeśli adept ma dostęp do swego umysłu, swej Jaźni, jest wolną istotą. Jeśli traci prawo dostępu tam, jest jak martwa maszyna... Jest niekreatywną masą mięsa i ścięgien, zaprzęgniętą do niewolniczej pracy na rzecz systemu i zasilania go swą energią. Taka osoba jest pokawałkowanym tworem policentrycznym - nie ma w nim centrum, nie ma duszy, nie masz nic oprócz tego co zwie się ego, które jest jedynie płytkim i nietrwałym wrażeniem transcendencji swego istnienia, nieustannie zagrożonym możliwością dezintegracji.

Kapłani karmią adepta ciałem i krwią zbawiciela. Rytualny posiłek, zamieniono w kolejny obrzęd magiczny. Najpierw mówią adeptowi że jest winny, że w mistyczny sposób brał udział w mordzie na Mesjaszu. Każą mu jeść jego ciało i pić jego krew. W ten sposób łamane jest tabu kanibalizmu. Eucharystia chrześcijańska, z konsumpcją ciała i krwi Jezusa, ma te same cechy, co rytualny kanibalizm, mimo że została przeniesiona do sfery symbolicznej. W magii coś jest tym, za co to coś uznajesz. Jeśli uznasz, że kawałek chleba jest ciałem Jezusa to w magiczny sposób on się nim staje. Działa to do tego stopnia, że odnotowano udokumentowane i zweryfikowane naukowo wypadki, że konsekrowana hostia zamieniała się w ustach adepta w kawałek skrwawionego, ludzkiego mięsa. [Tzw. Cud w Dubnej, Polska, rok 1867; Cud w Stich, Niemcy, rok 1970. Jedno z ostatnich tego rodzaju zdarzeń odnotowano w 1984 r. w Watykanie w czasie komunii , której Jan Paweł II udzielał w swej prywatnej kaplicy grupie pielgrzymów z Azji. Gdy Komunię przyjmowała pewna Koreanka, hostia stała się kawałkiem ciała ludzkiego. Znane są 132 udokumentowane przypadki podobnych wydarzeń. przyp. autora].

W ten sposób w miejsce własnej duszy, przyjmuje się jej substytut w postaci swoistego egregora. Mówiąc bardziej obrazowo instalowany jest w ciele i świadomości obcy byt o naturze metafizycznego wirusa, który potrafi przejąć stopniowo władzę nad całym człowiekiem. Egregor ten nie ma nic wspólnego z nowotestamentowym Jezusem, poza tym że nazwano go podobnym imieniem. Jego macki obejmują wszystkich uczestniczących w łamaniu tabu kanibalizmu podczas przyjmowania chleba i wina zmienionym poprzez dokonanie na nich magicznych operacji.


Kolejne sakramenty to: spowiedź i pokuta, zwana sakramentem pojednania, małżeństwo i kapłaństwo, których w tym tekście szerzej nie opiszę tylko nadmienię, że pokuta związana jest utrzymywaniem adepta w poczuciu winy aby kontrolować jego poczynania. Z kolei małżeństwo i kapłaństwo związane są po pierwsze z kontrolą nad popędem płciowym ale też pilnują ważnej w patriarchalnym społeczeństwie systemu dziedziczenia. Kapłan zachowuje celibat aby zgromadzony przez niego majątek kościelny nie był przez nikogo dziedziczony. Kontrola energii seksualnej daje kościelnemu egregorowi potężną moc. Małżonkowie katoliccy powinni uprawiać seks tylko w dniach niepłodnych kobiety. Wstrzemięźliwość seksualna powoduje że gromadzi się w ciele i świadomości potężna energia, którą karmi się zainstalowany egregor. Brak kontroli urodzin powoduje niekontrolowane płodzenie dzieci - nowych ofiar egregora, nowych źródeł energii.

Ostatnim sakramentem jest tzw. ostatnie namaszczenie, którego pierwowzorem było uzdrawianie przez nakładanie rąk. Dzisiaj nie ma nic wspólnego z uzdrawianiem, wykonuje się je głównie na człowieku w stanie agonii. Kapłan w czasie tego rytuału w praktyce zamyka umierającemu czakrę u podstawy kręgosłupa, gdzie drzemie najsilniejsza z mocy, zwana w sanskrycie jako kundalini. Jest to chtoniczna moc witalności, siły, oświecenia. W prawidłowym procesie w chwili śmierci kundalini powinna się przebudzić i wędrować wzdłuż kręgosłupa aż do czakry korony, na czubku głowy, i doprowadzić adepta do iluminacji. Ale adept ma zapieczętowaną czakrę korony, zapieczętowaną czakrę podstawy i kundalini zostaje przejęta przez kapłana i rytualnie przekazana egregorowi.

W ten sposób od wieków trwa proceder rabowania dusz niczego nie podejrzewającym ludziom. Pozostają one uwięzione i zasilają kościelną organizację, która nieprzerwanie przez 1700 lat pozostaje silna i niezłomna. Opiera się wszystkim wiatrom historii. Gromadzi bogactwa Ziemi i ludów, mając jednocześnie wszystko w pogardzie. Nie boi się ani bogów ani demonów. Ani królów ani rewolucji. Mało kto odważył się podnieść rękę na kościół. Kiedy rozmawiam z ludźmi wielu z nich przyznaje mi rację ale nigdy nie mieliby odwagi otwarcie się do tego przyznać. Podejrzewam, że niektórzy czytelnicy tego tekstu, o ile dotrą do tego miejsca, wyrażą swoje głębokie oburzenie na fakt targnięcia się na świętości. Im większa ich złość, tym silniej zainstalowany u nich ów egregor, o którym wspominałem. Im silniejszy protest, tym większa pewność, że mam rację. Im żarliwiej będą protestować, tym bardziej potrzebują pomocy.

Wielu przed nami poszło na zatracenie, wielu bezpowrotnie zaginęło w czeluściach mrocznych przestrzeni kościelnego egregora. Wielu już nie da się uratować. Kościół działa jak koń trojański - ludzie biorą go za coś, czym w rzeczywistości nie jest. Myślą, że spotkają tam Jezusa, miłość, przebaczenie i taki jest zewnętrzny pozór. W rzeczywistości jest to jedna z najniebezpieczniejszych organizacji, jakie kiedykolwiek nosiła ziemia. Jedynym sposobem na jej zlikwidowanie jest pozbawienie jej dopływu energii poprzez zaprzestanie chrzczenia ludzi i żerowania na ich energii.

Powyższy tekst jest wynikiem moich kilkuletnich obserwacji oraz przeprowadzonych działań. Zdaję sobie sprawę z tego, że dotykam tutaj materii bardzo delikatnej i (zwłaszcza w naszym kraju) moje poglądy mogą być bardzo kontrowersyjne, z czego zdaję sobie sprawę i na co jestem przygotowany, w tym na ewentualne ataki, ale uważam, że poznawszy ten problem nie mam prawa dłużej milczeć. Z uwagi na sytuację w naszym kraju, który stoi na krawędzi systemu państwa wyznaniowego, publikuję ten tekst anonimowo.

Alhean

_ _ _ _
No i co Wy sobie o tym myślicie?


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 grudnia 2008, 19:50 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 17 stycznia 2008, 08:42
Posty: 246
Lokalizacja: Midgard
Tak, ten tekst jest dość znany. Moim zdaniem jednak zawiera sporo wyolbrzymień i jest zbyt mocno antychrześcijański, z wieloma stwierdzeniami Alheana się nie zgadzam.

Moim zdaniem czynności sakramentalne jak najbardziej są czynnościami magicznymi - zawierają w sobie intencję- wolę, gest i inwokację i mają prowadzić do określonych zmian w osobie sakramentom poddawanej. Otworzyć ją na konkretne bóstwo, które moim zdaniem jest ludzkim tworem, myślokształtem i zamknąć na wszystkie inne.

I tylko kwestią osobniczej wrażliwości i tego, jak głęboko sięga w swoich niechrześcijańskich czynnościach rytualnych osoba, która od kościoła odeszła jest to, czy potrzebuje ona rytualnego, magicznego odwrócenia magii sakramentów, czy nie. Jedni będą się swobodnie poruszać na nowym gruncie, inni będą odczuwać pewne blokady, do momentu, dopóki się od nich rytualnie nie uwolnią.

Mój znajomy, planujący od jakiegoś czasu mentalną apostazję odczuwa teraz np. bardzo silne przyciąganie do Adonai. Pojawiają się u niego myśli "wrócę do kościoła i wszystko będzie ok, problemy miną". I tym podobne. Moim zdaniem świadczy to o tym, że ten właśnie koleś rzeczywiście apostazji mentalnej potrzebuje - czuje się trochę jak pies na smyczy trzymanej w ręku Jahwe, czy jak go zwał, takiej rozciąganej, psiarze wiedzą - i jak tylko zaczyna odbiegać za daleko, "pan" naciska guziczek i smycz się skraca.

Może się to również wiązać z tym, że Adonai - jako myślokształt - potrzebuje wyznawców (w odróżnieniu od Mocy samoistnych, które mają gdzieś to, czy ktoś je czci, czy nie i trzeba się bardzo postarać, żeby w ogóle zwrócić na siebie ich uwagę i nakłonić do porozumienia czy jakiejkolwiek współpracy) - i czując, że wyznawca-pokarm zaczyna mu się wymykać, zaczyna kusić swoją łaską itd, byle tylko naprawdę nie uciekł.

_________________
ObrazekTrolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions
[TM of Björn The Bohemian]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 grudnia 2008, 20:00 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): środa, 17 września 2008, 20:45
Posty: 20
Lokalizacja: Poznań
A czy myslicie, ze chrzest lub inne sakramenty faktycznie moga zamykac czakramy?


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 grudnia 2008, 20:04 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 17 stycznia 2008, 08:42
Posty: 246
Lokalizacja: Midgard
Nie wiem, nie wierzę w czakramy (czakry?) :D

_________________
ObrazekTrolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions
[TM of Björn The Bohemian]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 21 grudnia 2008, 22:21 
Offline
Rozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 2 lutego 2008, 18:43
Posty: 90
Lokalizacja: Łódź
Po przeczytaniu powyższego tekstu obudziło się we mnie wiele różnych myśli. Ta notatka rzeczywiście jest bardzo antychrześcijańska, ale mnie to nie przeszkadza.

"(...) Moim zdaniem świadczy to o tym, że ten właśnie koleś rzeczywiście apostazji mentalnej potrzebuje - czuje się trochę jak pies na smyczy trzymanej w ręku Jahwe, czy jak go zwał, takiej rozciąganej, psiarze wiedzą - i jak tylko zaczyna odbiegać za daleko, "pan" naciska guziczek i smycz się skraca."

Może się to również wiązać z tym, że Adonai - jako myślokształt - potrzebuje wyznawców i czując, że wyznawca-pokarm zaczyna mu się wymykać, zaczyna kusić swoją łaską itd, byle tylko naprawdę nie uciekł(...)."

MM piszesz o smyczy na jakiej Adonai trzyma swoich wyznawców, ale czy przez swój protest odnośnie "zbyt mocno antychrześcijańskiego" tekstu Alhean'a nie przejawiasz swojego uwiązania taką smyczą?

Tekst Alehana dał mi wiele do myslenia i może bardziej zainteresuje się tematyką czakr, o których wiem bardzo niewiele, żeby nie powiedzieć NIC.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 22 grudnia 2008, 00:36 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 17 stycznia 2008, 08:42
Posty: 246
Lokalizacja: Midgard
Do pewnego stopnia czasem jeszcze, mimo lat pogańskiej praktyki i tych, które upłynęły od apostazji formalnej, tę smycz czuję - i dlatego sama przygotowuję się do apostazji mentalnej.

Natomiast jeśli chodzi o uznanie przeze mnie tekstu Alheana za zbyt mocno antychrześcijański - piszę to dlatego, że sama instytucja chrześcijaństwa zbyt daleko odeszła od swoich magicznych korzeni. Jednak rytuał poprawnie przeprowadzony - po prostu działa. Nawet jeśli przeprowadzający go kapłan nie próbuje ukraść nikomu duszy. Studiowałam przed religioznawstwem teologię katolicką - i nawet na kursie liturgiki nie było mowy o faktycznym znaczeniu poszczególnych sakramentów, które gdy człowiek przez jakiś czas zajmuje się magią, staje się oczywiste. Podejrzewam, że te stare, magiczne odniesienia nie są także poruszane podczas szkolenia kapłanów w seminariach.

Uważam, że nie ma potrzeby określania całej religii jako złej, nawet jeśli obiektem jej kultu jest głodny wyznawców myślokształt. Staram się po prostu być tolerancyjna.

Czakry mnie nie interesują, bo to pojęcie nie wywodzi się ani z religii neolitycznych, ani z indoeuropejskich, pojęcie jest stricte hinduskie, z czasów po wędrówce ludów, więc obce kulturowo terenom, z których dziedzictwa w swojej praktyce czerpię. Rozpropagowane zresztą w czasach mody na Orient i rozkwitu teozofii, której nie lubię - i tak zostało. Być może istnieją jakieś poziomy otwarcia, być może to, co na Wschodzie nazywa się czakrami, istnieje rzeczywiście. Ale że nie spotkałam się z tym w żadnej starej europejskiej kulturze spośród tych, które mnie interesowały i interesują, póki co nie przyjmuję ich istnienia do wiadomości.

Ciekawe, czy jakiś Hindus byłby zainteresowany np. teorią Trzech Kotłów albo Duile w zamian za czakry. Te teorie przemawiają do mnie o wiele bardziej, więc ich się trzymam, starając się nie robić w swojej ścieżce zbyt eklektycznego miszmaszu.

_________________
ObrazekTrolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions
[TM of Björn The Bohemian]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 22 grudnia 2008, 02:49 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): niedziela, 7 grudnia 2008, 19:58
Posty: 11
Lokalizacja: Gniezno
Marta Małgorzata napisał(a):
Ciekawe, czy jakiś Hindus byłby zainteresowany np. teorią Trzech Kotłów albo Duile w zamian za czakry. Te teorie przemawiają do mnie o wiele bardziej, więc ich się trzymam, starając się nie robić w swojej ścieżce zbyt eklektycznego miszmaszu.


teoria trzech kotłów :roll: :?: :shock:

_________________
:)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 22 grudnia 2008, 05:10 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 17 stycznia 2008, 08:42
Posty: 246
Lokalizacja: Midgard
Nawet nie tyle teoria. Jest to oczywiście przenośnia, bardzo specyficzna dla druidyzmu, zapisana w pewnym irlandzkim piętnastowiecznym - zatem dość późnym - traktacie poetyckim. Planuję o niej napisać kiedyś większy tekst, w zasadzie rdzeń już mam. Mówi, że konstytuują nas trzy kotły - Kocioł Ciepła (Coire Goiriath), Kocioł Powołania (Coire Ernmae) i Kocioł Wiedzy/Mądrości (Coire Sois). Nawet spotkałam się z astrologicznym rozpisaniem tego, a nawet z porównaniem do czakr, ale na to ostatnie nie zwróciłam uwagi, bo skoro w czakry nie wierzę - nie ma to dla mnie znaczenia :D

Skrótowo, ale ciekawie opisał to tutaj http://www.summerlands.com/crossroads/l ... reecau.htm Searles O'Dubhain.

_________________
ObrazekTrolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions
[TM of Björn The Bohemian]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 22 grudnia 2008, 12:17 
Czytałem i brzmi interesująco, wątroby nie dam, ale podobną teorię naczyń widziałem gdzieś w kabale, muszę poszperać tylko gdzie.


Góra
  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 23 grudnia 2008, 01:52 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): niedziela, 7 grudnia 2008, 19:58
Posty: 11
Lokalizacja: Gniezno
dzieki Marto Małgorzato :)
kurcze muszę się zabrać wreszcie za angielski bo z jego aktualną znajomością daleko nie zajde ...

_________________
:)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 23 grudnia 2008, 03:09 
Offline
PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 30 czerwca 2008, 02:07
Posty: 1825
Lokalizacja: Świnoujście
Marta Małgorzata napisał(a):
Jest to oczywiście przenośnia, bardzo specyficzna dla druidyzmu, zapisana w pewnym irlandzkim piętnastowiecznym - zatem dość późnym - traktacie poetyckim.


Brzmi ciekawie, i proszę, nie zlinczujcie mnie za brak pogańskiej fantazji, ale pierwsze skojarzenia mi się wydają dość proste, i nie biegną po dalekich kabałach i czakrach, a lądują dosyć pewnie w Metafizyce Arystotelesa. Daty też by się zgadzały.

Nie twierdzę, że ten XV-wieczny tekst jest nierzetelny pod względem nawiązywania do druidycznej metafizyki, ale na pewno zbiegiem okoliczności nie jest popularyzacja Arystotelesa i spisanie owej teorii. Zwłaszcza, że pewnie autor - wnioskuję z języka gaelickiego i liberalnego podejścia do ontologii - miał dostęp do tłumaczeń sprzed Herodiusa, czyli wierniejszych i "surowszych" pod względem "pogańskości". Po prostu takie zbiegi okoliczności w historii, zwłaszcza słowa pisanego, nie istnieją.
Otwierają się niezliczone płaszczyzny interpretacji, jak zauważyliście, ale jeśli, Marto, chcesz szukać w bliższych środowiskach, warto zbadać tę koncepcję rzucając nań światło Metafizyki, lub odwrotnie.

Ale to tylko wskazówka dla tych, co się sprawą zajmą poważnie. Marto, namawiam Cię do sprawdzenia tego tropu kiedyś.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 23 grudnia 2008, 16:04 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 26 lipca 2008, 18:41
Posty: 225
Lokalizacja: Warszawa
To tekst bardzo rozsądny - nie wiem czemu wzbudza tyle kontrowersji.
Każda zinstytucjonalizowana religia ma swój egregor który karmi energią i oddaniem swoich wyznawców.
Ma też mechanizmy które wiążą ludzi z damy polem mocy i utrudniają im odejście od niego.
Jeśli ktoś był wierzącym katolikiem i przyjmował różne sakramenty, a potem stwierdził że chce zerwać z kościołem - przypomnijcie sobie, że to wcale nie było takie proste, że wiązało się z tym wiele wewnętrznych zmagań, być może pojawiały jakieś lęki lub wyrzuty sumienia, a może tylko trudna do zidentyfikowania tęsknota?

Co do teorii pieczętowania czakramów - nic nowego. Dla mnie to nie jest sprawa wiary, tylko doświadczenia - ja istnienie czakramów postrzegam, tak jak postrzegam istnienie włosów na głowie, czy palców u nóg i rąk. Jeśli ktoś tego nie postrzega - no to trudno, nie będę nikogo na siłę przekonywała, no bo po co?
Uważam, że Kościół faktycznie ogranicza duchowy rozwój w ten sposób, aby uniemożliwić wiernym samodzielnego kontaktu ze światem duchowym, oraz z wyższymi światami. Sakramenty czynią delikwenta ślepego i głuchego, po to, aby go przekonać, że ma kontakt ze swoim bogiem tylko za pośrednictwem kapłanów, i tylko dzięki swojej wierze i oddaniu.

_________________
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 23 grudnia 2008, 18:14 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 17 stycznia 2008, 08:42
Posty: 246
Lokalizacja: Midgard
Z tym się zgadzam. Natomiast chodzilo mi o mocno pejoratywny wydźwięk samej wypowiedzi. Religie instytucjonalne tak mają, zwłaszcza, jeśli obiektem ich kultu są myślotwory, których pożywką jest wiara wyznawców i kult świadczony przez kapłanów. Tyle, że w takiej sytuacji chrześcijaństwo nie jest niczym wyjątkowym.

_________________
ObrazekTrolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions
[TM of Björn The Bohemian]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 23 grudnia 2008, 18:55 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Nie mowiac o tym, ze tekst zawiera pare jawnych przeklaman lub powaznych nadinterpretacji. Jak dla mnie powazna weryfikacja wszelkich cudow przez odpowiednie organy ze strony Kosciola katolickiego tylko dobrze swiadczy o tej instytucji. Chetnie tez dowiem sie jakie szykany spotkaly ojca Pio.
Okreslenie "pakt z diablem", ktory rzekomo podpisalo chrzescijanstwo w Nicei jest rozbrajajace.
Wyraznie widac, ze autor tej publikacji ma powazne braki w teologii katolickiej oraz nie rozumie istoty sakramentow.
Bardzo splycony opis pokuty nasuwa podejrzenia, ze autor tego tekstu nawet nie raczyl poczytac o tym sakramencie oraz o istocie chrzescijanstwa.
Malzenstwo nie jest wymyslem chrzescijan, przy okazji znowu splycono ten sakrament w tekscie.

Ogolnie: żenua.

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 25 grudnia 2008, 02:56 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 26 lipca 2008, 18:41
Posty: 225
Lokalizacja: Warszawa
hmm, autor tego tekstu dosyć pobieżnie przedstawia konkretne sakramenty i ma dosyc radykalny styl wypowiedzi, do czego faktycznie mozna sie doczepic (ze niezbyt delikatnie i politycznie sie wypowiada:p) ale też tematyka jest dosyc konkretna i malo kto o niej odważa się mowić, a tym bardziej pisać.
Stad uważam, że zrobil dobrą robotę i tylko go chwalić za to.
Warto sobie uświadamiać mechanizmy działania takich religii, bo to, żeby swiadomie móc decydować czy np. podczepiac wlasne dzieci pod ten egregor, czy karmić go, czy może lepiej się odciąć i iść wlasną drogą (mając świadomość że na poczatku bedzie ciezko i ze egregor bedzie probowal odzyskac swoją "owieczkę" , będzie straszyl osamotnieniem, pustką duchową, "piekłem" itd).

A jeśli kogoś z Was interesuje głębiej temat wybaczania, również po chrześcijansku, zapraszam do zapoznania sie z moim tekstem: http://www.shamanika.pl/readarticle.php?article_id=40 oraz do dyskusji. Ja to ugryzlam od strony psychologiczno-filozoficznej.
I też mi wyszlo, że chrześcijanskie podejscie do grzechu i pokuty sluzy zniewalaniu i uzaleznianiu ludzi - i to mi tak wyszlo bez wdawania sie w ezoterykę, pieczęcie na czakrach i egregory :]

_________________
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 25 grudnia 2008, 13:27 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Nuit - ale klamstwa nigdy nie sa dobra robota. A w ten tekst bazuje na tym, ze czytelnik lyknie klamstwa w nim zawarte. W ten sposob da sie napisac o kazdej religii - w 5 minut wymodze cos podobnego o wicca, druidyzmie czy szamanizmie. Oczywiscie beda to bzdury.
Ten tekst prezentuje poziom identyczny jak teksty katolikow z dzialu "Co mnie ostatnio rozbawilo".

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 25 grudnia 2008, 21:51 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 26 lipca 2008, 18:41
Posty: 225
Lokalizacja: Warszawa
Kocie, a gdzie tam kłamstwa widzisz? I w tym tekście nie chodzi o oczernienie religii, a o konkretne spostrzeżenia na temat energetycznych skutków pewnych działań instytucji KK.
A że autor ma taki a nie inny stosunek do tychże działań, a zwłaszcza skutków, to pisze otwarcie że mu się to nie podoba i że dla niego to podstępny i zły proceder.

_________________
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 26 grudnia 2008, 04:39 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): czwartek, 13 września 2007, 14:05
Posty: 490
Lokalizacja: Poznań (powiedzmy ;))
Nuit napisał(a):
A jeśli kogoś z Was interesuje głębiej temat wybaczania, również po chrześcijansku, zapraszam do zapoznania sie z moim tekstem: http://www.shamanika.pl/readarticle.php?article_id=40 oraz do dyskusji. Ja to ugryzlam od strony psychologiczno-filozoficznej.
I też mi wyszlo, że chrześcijanskie podejscie do grzechu i pokuty sluzy zniewalaniu i uzaleznianiu ludzi - i to mi tak wyszlo bez wdawania sie w ezoterykę, pieczęcie na czakrach i egregory :]

Nuit, zrobiłaś w tekście małego byczka, dopisując w nawiasie o "zwłaszcza katolickim" podejściu do winy. Według nauk kościoła katolickiego fakt, że wina jest darowana (w sakramencie pokuty) nie oznacza darowania kary - czyli i tak będzie trzeba odsiedzieć swoje w czyśćcu. Jak pisałaś - wina łączy się z karą, ale dla KRK to połączenie jest widać luźniejsze, niż założyłaś (niż mówi psychologia [?]). Wina może być darowana, przy równoczesnym utrzymaniu kary.
"Nie gniewam się już, że zbiłeś piłką szybę, ale to nie znaczy, że anuluję karę szlabanu na cukierki." - takie widzenie winy i kary ma formę wychowawczą (nie grzesz, bo nawet jak ci Bóg odpuści, to kara cię i tak nie ominie) i chyba tylko taką, bo nie mogę znaleźć podobnej analogii dla relacji dorosły-dorosły.

Oczywiście ja się jak zwykle szczegółów czepiam :wink:
Protestanckie wyznania nie uznają istnienia czyśćca, spowiedzi jako sakramentu też nie, a system kar jest zero-jedynkowy - Piekło/Niebo, niepotrzebne skreślić. Jednak jak najbardziej mają chrześcijańskie podejście do wybaczania ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 26 grudnia 2008, 16:16 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 26 lipca 2008, 18:41
Posty: 225
Lokalizacja: Warszawa
Hmm, może gdzieś nieściśle się wyraziłam - kara i zadośćuczynienie naturalnie występuje.
Sheila a co z odpustami zupełnymi ? O ile dobrze pamietam, to tam chodzilo wlasnie o zupelne odpuszczenie/wymazanie grzechow.

_________________
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 29 grudnia 2008, 00:17 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
Cytuj:
Kocie, a gdzie tam kłamstwa widzisz?

Juz punktuje ;)

Cytuj:
nawet dla niewtajemniczonych nowotestamentowe pisma Pawła, pełne jurydyzmu, mizoginizmu, homofobii, jak i w ogóle fobii wszelakich, pozostają w jawnej sprzeczności z ewangelicznymi naukami Jezusa


Poprosze o jakies zrodla, bo tak to ja moge stwierdzic, ze nawet dla nieinicjowanych Gardner to slaby lamer, z ktorego jest (nie będę używać brzydkich słów ;) a nie czarownica ;)
Autor tego tekstu udowadnia dalej, ze ma nikle pojecie o katolickiej teologii, wiec ciezko mi uwazac go za autorytet, ktory moze wyrokowac co stalo w sprzecznosci z ewangelia ;)

Cytuj:
Paweł pozostawał w permanentnym sporze z uczniami Jezusa i jego apostolstwo było samozwańcze i nigdy nie uznane przez gminę jerozolimską.

Znowu brak zrodel, ale podejrzewam, ze chodzi o spor pomiedzy judaizujacymi chrzescijanami, a nawroconymi poganami. Oredownikiem pierwszych byl Piotr, drugich Pawel. Sobor jerozolimski poparl Pawla i stronnictwo "poganskie".
W swietle danych ciezko mowic o jakims permanentnym konflikcie z gmina jerozlimska, a zarzut, ze jego apostolstwo nigdy nie zostalo uznane jest smieszny, biorac pod uwage fakt, ze poparl go sobor :D

Cytuj:
Sobór nicejski w 325 roku był momentem ostatecznego zawarcia przez kościół paktu z diabłem

:twisted: :lol: :twisted: :lol: :twisted: :lol: Brawo dla Pana Autora.

Cytuj:
Wszyscy mistycy, którzy widzieli tamtą stronę, np. Ojciec Pio, byli szykanowani i dręczeni przez kościelnych funkcjonariuszy bezpieczeństwa

Znowu poprosze o zrodlo. Jedyne do czego udalo mi sie dotrzec, to zakaz sprawowania publicznych mszy przez ojca Pio, co ciezko nazwac szykanami i dreczeniem, szczegolnie biorac pod uwage argumentacje takiego zakazu. KrK zachowal sie bardzo dojrzale, stawiajac na jakosc, a nie na ilosc i nie chcac przyciagac niedzielnych katoliczkow cudami-niewidami. Swiatynia to nie cyrk, a prawdopodbnie wiekszosc ludzi przychodzilaby poogladac "cudaka" Pio. Podejrzewam, ze sam Pio skorzystal na takim rozwiazaniu. Tak wiec Autor znowu szykanuje i dreczy moja inteligencje swoimi jawnymi nadinterpretacjami.

Cytuj:
Kilka przypadków oficjalnego uznania wizji i objawień, np. we Fatimie, było w praktyce wymuszone przez miliony wiernych i zostawały one uznawane chociażby z tego powodu, że ich uznanie oznaczało kolosalne wpływy do kościelnej kasy.

Jeszcze wiecej kasy splywaloby, gdyby oglaszac swietym miejscem kazda szybe na ktorej ukazala sie Maryja z pierwszych stron Faktu czy Super Expressu.

Cytuj:
Eucharystia chrześcijańska, z konsumpcją ciała i krwi Jezusa, ma te same cechy, co rytualny kanibalizm, mimo że została przeniesiona do sfery symbolicznej

Czy to zarzut czy stwierdzenie faktu? Jezeli zarzut, to chetnie sie dowiem, dlaczego akurat rytualny, sakralny kanibalizm tak zbulwersowal Autora.

Cytuj:
Małżonkowie katoliccy powinni uprawiać seks tylko w dniach niepłodnych kobiety.

Wow, nie wiem skad Autor zaczerpnal taka informacje...

Nie bede pisal o warstwie religijnej tekstu, gdyz to inny problem i moze byc roznie rozpatrywany. Jednak przeklamania stawiaja pod znakiem zapytania rzetelnosc tekstu.

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 29 grudnia 2008, 11:11 
Offline
Nadmilczek

Dołączył(a): poniedziałek, 29 grudnia 2008, 08:24
Posty: 14
Lokalizacja: Upper Silesia
Hajdamaka napisał(a):

Cytuj:
Małżonkowie katoliccy powinni uprawiać seks tylko w dniach niepłodnych kobiety.

Wow, nie wiem skad Autor zaczerpnal taka informacje...

Nie bede pisal o warstwie religijnej tekstu, gdyz to inny problem i moze byc roznie rozpatrywany. Jednak przeklamania stawiaja pod znakiem zapytania rzetelnosc tekstu.


Na początku, z uwagi na swój pierwszy post, przywitam się ze wszystkimi, witam serdecznie wszystkich piszących i czytających.

Wracając do tematu. Zalecenie, o którym mowa nie do końca tak wygląda. Co prawda było to już ładnych parę lat temu, ale pamiętam z nauk przedmałżeńskich, że i owszem zaleca się małżonkom seks w dniach niepłodnych, jako środek antykoncepcyjny zgodny z Biblią, choć najlepiej, by zawsze był to akt prokreacyjny. Tak nam to wtedy tłumaczono. Problem w tym, iż w samej Biblii trudno szukać "biblijnych" czy też "niebiblijnych" wskazań co do metod antykoncepcji. Takie stanowisko zajęła konferencja kościołów protestanckich w 1991 r., uznająca wszelkie metody poza aborcją, jako dopuszczalne.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 29 grudnia 2008, 13:34 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 17 stycznia 2008, 08:42
Posty: 246
Lokalizacja: Midgard
Hajdamaka napisał(a):
Juz punktuje

Cytuj:
Cytat:
nawet dla niewtajemniczonych nowotestamentowe pisma Pawła, pełne jurydyzmu, mizoginizmu, homofobii, jak i w ogóle fobii wszelakich, pozostają w jawnej sprzeczności z ewangelicznymi naukami Jezusa

Poprosze o jakies zrodla, bo tak to ja moge stwierdzic, ze nawet dla nieinicjowanych Gardner to slaby lamer, z ktorego jest (nie będę używać brzydkich słów ;) a nie czarownica
Autor tego tekstu udowadnia dalej, ze ma nikle pojecie o katolickiej teologii, wiec ciezko mi uwazac go za autorytet, ktory moze wyrokowac co stalo w sprzecznosci z ewangelia


No tutaj uważam, że sprawa jest dość jasna. Wystarczy przeczytać, odrzucając wszelkie interpretacje narosłe przez wieki tradycji przez katolików uznawanej za część objawienia równorzędną z pismem, a przez protestantów nie - wszystkie cztery ewangelie kanoniczne (pomijam tych parę niekanonicznych, które na zjawisko chrześcijaństwa i to, co kolejne sobory i synody z niego powyrzucały, rzucają dość ciekawe światło) - i listy Pawła. Kierując się w rozumieniu jednego i drugiego i w powiązaniu jednego z drugim własnym rozumem, a nie dyktatem oficjalnej interpretacji. Co do homofobii Pawła - nie przypominam sobie konkretnego miejsca, ale mizogynizm jest bardzo widoczny ;) Homofobia to raczej domena Starego Testamentu - i szczerze mówiąc dziwię się gejom uporczywie trwającym przy katolicyzmie (studiowałam z takimi teologię), skoro ich bóstwo uważa to, jak żyją i jak kochają za obrzydliwość. Nie lepiej poszukać religii, która zamiast potępić zaakceptuje - skoro, jak twierdzą niektórzy - wszystkie one prowadzą do absolutu?

Teologia teologią, sama odrzucam wiele z tego co mówi przy własnej dzisiejszej interpretacji chrześcijaństwa. Sztuka spojrzeć z zewnątrz, nie od środka, co Alhean próbuje czynić, tyle, że dość nieudolnie. Teologia nigdzie nie mówi o inicjacyjności i misteryjności tej religii (a jakże, tyle że rzeczywisty udział w misterium dotyczy tylko kapłanów, reszcie pozostaje ów rytualny kanibalizm - w sumie dla mnie nic bulwersującego, ale wolałabym prawdziwe mięsko, najlepiej dobrze upieczone :D ). A z punktu widzenia i teorii religii i teorii magii, chrześcijaństwo jest po prostu jedną z wielu inicjacyjnych religii misteryjnych, jakich wiele w podobnym czasie na bliskim wschodzie powstawało, tyle że większość zdechła śmiercią naturalną, bo nie stawiały sobie za cel takiej egalitarności, przeciwnie, były to kulty raczej elitarne - no i nie trafiły na Konstantyna, który uznał, że tak egalitarna religia może być odpowiednim narzędziem do ratowania/umocnienia słabnącego państwa. W sumie przecież centralizacja chrześcijańskiej hierarchii tak naprawdę datuje się od edyktu w 313 - i od tego czasu zaczęły się spory o czystość doktryny i okrzykiwanie wszelkich odstępstw od mainstreamu herezjami.

_________________
ObrazekTrolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions
[TM of Björn The Bohemian]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 30 grudnia 2008, 00:02 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
eMeMko - ale pokaz mi stwierdzenia Pawla bedace w jawnej sprzecznosci z naukami Jezusa - bo to twierdzil Autor tekstu.
Sama zauwazylas, ze homofobia jest wpisana w chrzescijanstwo jako religie bedaca kontynuacja judaizmu. Ba, byc moze gdyby wygrala opcja judaizujacego Piotra homofobia Kosciola bylaby jeszcze wieksza.

Co do teologii sie zgadzamy. Tyle, ze aby oceniac trzeba ja choc troche znac. Autor tego tekstu zna ja mniej niz pobieznie (gdyz pobieznie to znam ja ja).

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 30 grudnia 2008, 16:41 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 17 stycznia 2008, 08:42
Posty: 246
Lokalizacja: Midgard
Ufff... nie chce mi się teraz, bo to kupa lektury. Ale w sumie mnie zainspirowałeś, więc jak znajdę chwilę (między koszmarną ilością roboty w firmie i mordęgą z tworzeniem i przerabianiem strony na joomli), to może się o to pokuszę, jak nie tu, to na blogu.

Fakt faktem, że chrześcijaństwo w warstwie doktrynalnej więcej zawdzięcza Pawłowi niż samemu Jezusowi, który podał podstawy rozbudowane potem i zinterpretowane przez Pawła. Nauk Jezusa jest niewiele i są porozrzucane między poszczególne przypowieści, osiem błogosławieństw, pojedyncze wypowiedzi przy różnych okazjach i tak dalej. Pawłowi i jego następcom chwali się zebranie tego do kupy, ale już to czy interpretacja przez nich stworzona jest zgodna z przekazem Jezusa, czy nie - to kwestia dyskusyjna. Jeśli przyjąć Tradycję za źródło objawienia (czyli patrzeć od wewnątrz) - wszystko jest ok. Patrząc z zewnątrz można oddzielić robotę Pawła od ewangelicznego przekazu, ale to temat chyba na doktorat i nie wiem, czy Instytut Religioznawstwa UJ taki temat by przyjął, wydziały teologiczne na pewno by go odrzuciły ;)

_________________
ObrazekTrolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions
[TM of Björn The Bohemian]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 1 stycznia 2009, 22:25 
Offline
Nadmilczek
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 31 grudnia 2008, 13:35
Posty: 23
Lokalizacja: z gwiazd
Ciekawy temat. O ile zgadzam się z treścią artykułu co do magicznego znaczenia kościelnych "rytuałów", to myślę jednak, że twierdzenia o zamykaniu duszy, czakramów, uniemożliwiania doświadczania wizji etc. są faktycznie lekką przesadą. Taka rzecz to indywidualna sprawa. Po pierwsze - podczas chrztu czy bierzmowania, księża klepiąc od lat te same formułki, sami nie znają ich oryginalnego znaczenia. Znam wielu ludzi, którzy przeszli przez kościelne sakramenty i nic nie pozamykało ich czakramów ani trzeciego oka, też się do nich zaliczam. Sama kiedy miałam bierzmowanie, uczyniłam z niego własny rytuał, który z pewnością kościołowi by się nie spodobał i przybrałam sobie na trzecie imię to, którego teraz używam na tym forum - uczucie wnikającej we mnie energii Ducha Ziemi było niesamowite i piękne, a kościelny rytuał je tylko wzmocnił.
Przypuszczam, że władze Watykanu byłyby szczęśliwe, jakby istotnie sakramenty działały tak silnie, jak to jest napisane w artykule, ale na nasze szczęście tak nie jest.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Jakie znaczenie mają chrześcijańskie sakramenty?
PostNapisane: sobota, 5 lutego 2011, 15:30 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): niedziela, 14 listopada 2010, 20:35
Posty: 489
Mysle ze tu trzeba rozroznic magie od zwyklej "glowologi".

Mysle ze cala tajemnica sily kosciola tkwi jedynie w tym ze ktos kiedys wykozystal ta organizacje do stworzenia aparatu sprawowania wladzy w swoim imperium i potem jego nastepcy "zapomnieli" o tym ze raz przekazana wladza zostaje tak naprawde w rekach tego kto ja sprawowal. Moim zdaniem to jest podstawa - dzialanie na psychike ludzka tak ze odszczepiency sie poprostu boja uzyc sily przeciwko "tak poteznej organizacji".
To dzialalo przez wieki za sprawa inkwizycji ale obecnie jest to kolos na glinianych nogach, glownie za sprawa potegi internetu i tego ze kosciol nie ma mozliwosci kontrolowac przeplywu informacji poprzez to medium a proby... powiedzmy ze wiem jak sie zabezpieczyc w internecie przed probami czy to poznania mojej tozsamosci jako prowadzacej pewne serwisy czy to wrecz od odpowiedzialnosci karnej za to co tam jest...

Moim zdaniem magi w kosciele katolickim juz nie ma i to z 2 powodow.
Po pierwsze lata komuny i okres przemian ustrojowych spowodowaly ze na ksiezy szli ludzie nie z powolania ale z innych powodow - czesto byli to geje ktorzy w ten sposob ukrywali sie w nietolerancyjnym spoleczenstwie, inni szli "na ksiedza" bo "ksiadz to napewno w biednym kraju nie zginie a i rodzine nakarmi".
Efekt - z osob zwiazanych z kosciolem katolickim znam tylko jednego czlowieka o ktorym moge powiedziec ze ma "moc" a jest to swiecki katecheta ktory mnie uczyl religi w technikum. Koles po psychologi i teologi, zonaty, z wspanialym podejsciem do ludzi i ogromna wiedza o spoleczenstwie.
A ksieza? Wiekszosc potrafi tylko poslugiwac sie prymitywna psychologia, wywolywac w czlowieku lek przed pieklem i spolecznym ostracyzmem...

To ma byc sila ktora ma prawdziwa moc magiczna, moc pieczetowania ciala i ducha? :lol:

Moim zdaniem sakramenty dzialaja, egregory dzialaja TYLKO DLATEGO ze ktos wiezy w to ze dzialaja i sie zwyczajnie im PODDAJE.
A ktos kto walczy, kto chociaz troche sie stawia dosc szybko dostaje swiety spokoj od tego magicznego szkodnictwa bo to tak jak z ludzmi ktorzy udaja silnych - na wierzchu chura bura szef podwora a jak rzucilam takim o glebe to boi sie podejsc a z daleka szydzi i straszy...
Takie sa te egregory, mysloksztalty ktorych wielu ludzi, w tym pogan sie boi.
Najlepszy sposob zeby z nimi wygrac to NIE OKAZAC STRACHU I ROBIC SWOJE tak samo jak wygrywa sie z klasowym rozrabiaka ktorego "nikt nie moze kontrolowac". A jak zaatakowac to "kopnac prad tak zeby nie mial sily oddac".

_________________
Nie /piiiiiiiiiiiiii/ wiedzmy bo gryzie!


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł: Re: Jakie znaczenie mają chrześcijańskie sakramenty?
PostNapisane: piątek, 6 stycznia 2012, 23:49 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): sobota, 25 września 2010, 11:07
Posty: 36
Lokalizacja: Haugesund - Norge .Szczecin
To jest forum pogańskie i nie powinniśmy atakować innych religi np (chrześciaństwa)w taki sposób.Z moich obserwacji wynika że żadna energia aury u chrześcian jak i ludzi nigdy nie ochrzczonych nie jest zablokowana i nie odchodzi u tych jak i u tych od normy.Na czakrach się nieznam ale to też jakieś zapewne punkty energetyczne.Więc poza blokadą psychiczną i uzależnieniami żadna obecna religia nie zamyka żadnych żródeł energetycznych w ciele na stałe i trwale napewno.


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL