Sheila napisała:
Cytuj:
Ja bym chciała tylko wiedzieć, jaki będzie ten negatywny wpływ na jakość życia mieszkańców i czym będzie to dokładnie spowodowane.
Oddziaływanie na środowisko:
Zwierzęta z tego łagru będą musiały zjeść w ciągu roku około 3000 ton pokarmu pochodzenia zwierzęcego (czyt. padlina).
Zwierzęta wydalą ponad 500t odchodów rocznie. Odchodów porównywalnych do odchodów kocich...
Odór z fermy, w szczególności w miesiącach sierpień-październik, gdy młode zwierzęta dorastają, będzie się rozprzestrzeniał co najmniej na kilka kilometrów... Padlina przyciągnie też muchy i szczury, co ułatwia rozprzestrzenianie się chorób.
Nieuniknione są ucieczki norek z fermy. Norki następnie tworzą populacje dziko żyjące w środowisku. Są to zwierzęta wybitnie skuteczne w polowaniu zarówno na zwierzęta wodne jak i lądowe, w tym na ptaki. Terytorium polowań samców norki amerykańskiej to obszar do 800ha!
Polska jest sygnatariuszem Konwencji Berneńskiej, wg której norka amerykańska, jako gatunek obcy w Europie, stanowi największe zagrożenie dla bioróżnorodności gatunków rodzimych. Dlatego w ogóle nie powinna być w Polsce hodowana.
Cytuj:
Osobiście uważam, że lepiej zabijać dla skór zwierzęta specjalnie w tym celu hodowane, niż kłusować po lasach. Zawsze mniejsze zło...
Najlepiej jest nie używać wcale futer. Poza tym to mit z tym kłusownictwem dla futer: futra dzikich zwierzat (np. lisów) są gorszej jakości niż futra zwierzat hodowlanych i od dawna prawie się ich nie używa na skalę przemysłową (wyjątek np. polowania na młode foki w Kanadzie). Kłusuje się na gatunki, które nie rozmanażają się w niewoli, w tym na gatunki chronione, ale to już inny temat, bo stanowi to przestępstwo także w myśl prawa międzynarodowego.
Elwen napisała:
Cytuj:
szczerze mówiąc takie akcje to tak naprawdę tylko tracenie energii- nie w tej wsi to w drugiej. Przykro patrzeć na te zmasakrowane ciałka, ale póki istnieją kobiety chcące nosić norki, póty biznes będzie się kręcił, niezależnie od protestów.
Nieprawda, że protesty nic nie dają. W Wielkiej Brytanii i Holandii, taka hodowla jest prawnie zakazana. W innych, np. w Szwecji i Irlandii, dopiero trwa batalia na rzecz wprowadzenia takiego zakazu. Niestety, inwestorzy z tych państw przenoszą się za granicę, m.in. do Polski. Nie należy jednak ułatwiać im życia. Z im większej ilości miejsc zostaną przepędzeni, tym mniej im się będzie ten interes opłacał. Poza tym każda taka akcja to antyreklama futer, co sprawia, że mniej jest też chętnych do ich noszenia kobiet.
Poświst napisał:
Cytuj:
Czymś zupełnie różnym od powyższego jest ekologia. Sztuczna skóra to efekt przerobu ropy naftowej (zasobu nieodnawialnego), długiego łańcucha chemicznych reakcji. Do tego dochodzi olbrzymia ilość odpadów i trudności z utylizacją zużytego wyrobu. (...)Mam wrażenie, że ekologiczna to skóra zdarta ze zwierzaka (zasób odnawialny). Łatwo utylizująca się mimo stosowania garbników, znacznie mniej drastycznie przerabiana. Bowiem samo wytworzenie przebiega w sposób naturalny (więc jest naturalna) a jedynie obróbka końcowa angażuje chemię.
Częściowo prawda, jednak nie uwzględniasz tego, że człowiek i tak ubiera się głównie w tworzywa sztuczne lub z dodatkiem sztucznych i że w żadnym wypadku hodowla zwierząt futerkowych tego nie zmieni. Tak więc "zysk" dla środowiska minimalny, a zabitych zwierząt miliony. Jeśli chodzi o tworzywa sztuczne, to dużo więcej niż w branży odzieżowej wykorzystuje się ich np. do pakowania żywności. To są prawdziwe góry śmieci, które nam stale rosną. Ludzie muszą rozwijać recykling tworzyw sztucznych, bo jest to konieczność, a nie wracać do ubierania się w futra, bo to żadnego problemu ekologicznego nie rozwiąże.
Cytuj:
Nawet przy zachowaniu procedur nakierowanych na unikanie cierpień i dobre warunki hodowli efektem jest śmierć dla pozyskania produktu.
Jakie procedury? O jakich dobrych warunkach hodowli piszesz? To zupełne nieporozumienie.
Norki to zwierzątka drapieżne pochodzące z Ameryki. Są samotnikami spędzającymi większą część dnia w wodzie. Norki są bardzo ciekawskie i dlatego potrzebują dużej przestrzeni życiowej. Na farmach natomiast norki trzymane są w klatkach szerokich na 25- 40 cm i długich na 60-96 cm, w zatłoczeniu, są pozbawiane odpowiedniej przestrzeni. To ciągłe uwiezienie w klatce i nieneturalna bliskość innych norek negatywnie wpływa na psychikę tych zwierzątek. Stają się neurotyczne, często dochodzi do samookaleczeń (obgryzanie łap, ogonów).
Norka na wolności żyje w pobliżu zbiorników wodnych. Latem, przy wysokich temperaturach szuka ochłody. Hodowana na farmie pozbawiona jest tej możliwości i często umiera z powodu przegrzania. W niektórych latach ofiary stanowią aż 10% całej hodowli.
Norki czy tchórzofretki mają podobną psychikę jak domowe koty. Lubią przebywać w samotności, chodzą własnymi ścieżkami. Wyobrażacie sobie trzymanie własnego kota w klatce o wymiarach pół metra na metr przez kilka miesięcy (od narodzin w marcu do śmierci jesienią)?