Amvaradel napisał(a):
Mnie zależy, żeby te drugie były równie nielegalne jak te pierwsze.
Tak, mnie również zalezy na tym by znęcanie się nad zwierzętami było równie nielegalne co znęcanie się nad ludźmi.
Amvaradel napisał(a):
Wiem, co to antropocentryzm według encyklopedii. Nie wiem, co ty rozumiesz pod tym terminem, bo używasz go w różny sposób w różnych kontekstach, a do tego sam reprezentujesz poglądy antropocentryczne np. wycinam amazonię - nie mam czym oddychać
Dokładnie to samo. Nie używam go w różny sposób, zawsze mówię o tym samym i nie, nie reprezentuje antropocentrycznych poglądów. To co pokazujesz to co najwyżej pogląd dyktowany egoizmem, do którego akurat jestem skłonny się przyznać. Natomiast pomiędzy egoizmem a antropocentryzmem jest olbrzymia różnica.
Ponadto wystarczy takie rozumowanie by zacząć dbać o swoje środowisko. Myśl o tym, że to środowisko wielu gatunków i, że wycinka niszczy nie tylko drzewa, ale również wyniszcza populacje ślicznych żabek i paskudnych robaków jest dla większości ludzi zbyt abstrakcyjna by do nich trafić.
Amvaradel napisał(a):
Uważam, że radykalizm jest bardziej praktyczny i skuteczny. Przy czym moje stanowisko wcale nie jest skrajne. Jak napisałam: mogę się zradykalizować
I tego się właśnie obawiam...
Amvaradel napisał(a):
Jeśli uważam, że jestem niewystarczajaco dobra, to mogę sporo zrobić, żeby zbliżyć się do ideału. Ideał, jak to ideał, pozostanie pewnie nieosiągalny, ale samo dążenie do niego jest rozwijające.
Ale ideał jest rzeczą kulturowo subiektywną. Dla buddystów oznacza coś zupełnie innego niż dla chrześcijan a żaden z tych modeli nie jest nawet zbliżony do mojego. I czy to oznacza, że powinienem i jednych i drugich uznawać za złych, a może powinienem uznać ich racje, tylko których?
Amvaradel napisał(a):
Miałeś na myśli owce, kozy czy świnie? Niestety, nie mają z nami szans.
Może jednak chodziło ci o ludzi... w takim razie zaznaczam - miałam na myśli inne gatunki.
Miałem na myśli ludzi, bo tak odczytałem Twoje słowa, jak widać błędnie. Zatem odnosząc się jeszcze raz do tego co pisałaś.
Nie jest mi przykro, że lew baranka zjada, ani przez chwilę. Nie jest mi żal owieczki, którą jem, ani przez chwilę. Tak jest mi żal zwierząt, które są hodowane w fabrykach i tak, również jestem temu przeciwny. Kupuję jajka o odpowiednich numerkach i takie tam, ale nie nie jestem przeciwnikiem zabijania zwierząt dla mięsa skóry i całej reszty.
Amvaradel napisał(a):
Bo akurat stoję po stronie ofiar.
To znaczy co, uciekłaś z chowu klatkowego, czy z laboratorium kosmetycznego? Bo już chyba zgubiłem się w tym co piszesz...
Amvaradel napisał(a):
Akurat w naszej kulturze kwestia morderstwa została zdefiniowana wyraźnie w duchu antropocentryzmu.
Bo nie uznano polowania na zajączka za usiłowanie zabójstwa? Nie martw się polowania na członka sąsiedniego plemienia też nie uważano za zabójstwo...
Nie rozumiem, czemu tak usilnie starasz się wszystkim ludom żyjącym w różnych miejscach i czasach przypiąć współczesną moralność kultury zachodnioeuropejskiej?
Amvaradel napisał(a):
Argument Diamonda odnosi się do tego, że nie ma wyraźnej granicy pomiędzy człowiekiem, a przynajmniej niektórymi zwierzętami np. szympansami.
Jak twierdzi E.O. Willson nie ma potrzeby szukania różnic pomiędzy człowiekiem a innymi gatunkami zwierząt poza tymi, które wynikają z ich budowy. Ja się z nim zgadzam. Ale t jeszcze nie znaczy, że nie możemy zabić krówki czy świnki dla mięsa. Zabijanie małp jest dla mnie bezsensowne, bo nie stanowią dla mnie źródła pokarmu, ale jeżeli głodujący hindus zabije jakąś by wykarmić swoją rodzine, to napewno nie nazwę go mordercą.
Poświst napisał(a):
Hakken, a jeśli byłoby tak jak pisze Amvaradel? Czy bez zastrzeżeń akceptowałbyś sytuację bycia niewolnikiem przy braku możliwości prowadzenia walki? Samo podjęcie walki oznacza brak akceptacji niewolnictwa (co najmniej w stosunku do siebie) przez członka kutury Imperium Romana czy Greckiego Polis.
Nie i już o tym pisałem. Nie znaczy to jednak, że uznaję starożytnych za potwory tylko dlatego, że używali niewolników i akceptowali niewolnictwo.
A czy Ty Poświście potępiasz ich za to?
Ponadto... To tylko przykład, figura retoryczna (podobnie zresztą jak Hitler). Przykład na to, ze ciężko jest do wszystkiego stosować te same sztywne reguły. Zwłaszcza, że nasza moralność, która mówi nam, ze niewolenie innych jest złe, pochodzi w prostej linii od ludzi, którzy trzymali w swych polis tysiące niewolników.
Poświst napisał(a):
Co z sytuacją gdy Ci wycinają serce na azteckim ołtarzu? Myślę, że nie podobałoby mi się.
Och, to już sytuacja zupełnie inna. jestem sobie wyobrazić sytuacje w której idę na ołtarz z szerokim uśmiechem na ustach. Tak również bywało, część ofiar zgłaszała się na ochotnika. Życie ludzkie nie zawsze jest wartością samą w sobie.
Poświst napisał(a):
Demokracja dojrzała od dopiero pączkującej różni się tym, że nie rządzi większość narzucając innym swoją wolę (to rodzaj tyranii większości) lecz stwarza warunki dla indywidualności a w przypadku słabszych grup nawet je wspiera i otacza opieką by mogły czerpać satysfakcję z własnego rozwoju i by mogły wzbogacać wszystkich.
Piękny sen. Oby się kiedyś ziścił.
Amvaradel napisał(a):
A propos demagogii czy totalitaryzmu mam pytanie: czy obecnie funkcjonujący zakaz niewolnictwa jest totalitaryzmem, faszyzmem, dyktatem albo czymś takim?
0_o
Ale o co Ciebie idzie?
Jak zakaz może być faszyzmem czy totalitaryzmem?
Chyba mylisz pojęcia.
A co do demagogii, to przyznam, że mam jej dość.
Przyłączę się do Rawimira i Asusa i pozostanę w zadziwieniu.
Bogowie jak ja nie cierpię fanatyzmu...