Długo zastanawiałam się, czy podjąć się próby odtworzenia tego, co tu wcześniej napisałam, obawiając się, że nie będzie to już tak mądre jak w chwili, gdy mnie olśniło
Pewne myśli są cenne tylko w chwili, gdy się je wypowiada. Powtarzanie potrafi szkodzić, wiedział o tym dobrze towarzysz Sokrates.
Odpowiedź na pytanie kim jest druid to faktycznie szukanie wspólnego mianownika dla jego niezliczonych indywidualnych wersji i hybryd. Co właściwie sprawia, że druid z druidem się dogada. Że staną naprzeciw siebie, ale nad pewnymi sprawami wydadzą podobny sąd. Że wreszcie nazwą się druidami, werbalnie lub pozawerbalnie, lub pozwolą, żeby inni ich tak nazywali. Nazewnictwo, w końcu, także niesłowne, przez wskazywanie, jest wyrazem identyfikacji.
Wymienię dwa mianowniki, które może przybliżą problematykę.
WIEDZA
Cathbad, linkowany wyżej przez MM, tłumaczy tak: "Being a professional means having a skilled capacity that not everyone has yet everyone needs.(...) Being a Druid requires one to be accessible and available to people whose scope of spiritual vision is not as wide as yours."
Jeżeli ktoś się burzy na taką definicję druidyzmu, myśląc, że druidzi to banda przemądrzalców, którzy uważają się za lepszych - spieszę z wytłumaczeniem. Stwierdzenie Cathbada jest wynikiem swoistego kultu wiedzy, który uprawiają druidzi, o czym pisała kiedyś MM.
Druidzi, którzy niegdyś inwestowali w jak najszersze wykształcenie swojej kasty, czynili to zapewne w przekonaniu, że poznanie ma złożoną, wieloraką naturę. Aby było w nas jak najlepsze, trzeba je na każdy możliwy sposób stymulowac i doskonalić, ćwiczyć, by jego możliwości nigdy się nie kończyły.
Dziś, gdy nauka jest dostępna dla wszystkich, druid wciąż wyróżnia się na tle innych. Wiedza bowiem to nie tylko nauka. Elitarność druida nie jest dziś już tak społeczna, nie ma kast, ale to wciąż elitarność związana z odpowiedzialnością za pielęgnowanie kultu wiedzy - wiecznego dążenia do poszerzania możliwości poznawczych za wszelką cenę. W tym sensie druidyzm wciąż jest "kastowy", elitarny - bo wciąż stawia wysoko poprzeczkę. Ale nie jest to poprzeczka urodzenia, a i w małym stopniu poprzeczka zdolności - to poprzeczka odwagi poznania.
Stąd, moim zdaniem tyle różnych form druidyzmu, przez które często druidzi przechodzą tymczasowo, na zasadzie eksperymentu, mając na względzie, że wiedza tkwi wszędzie, należy ją tylko wydobyć. Z tego samego powodu spotkacie ich nieraz na świętach i obrzędach u najróżniejszych pogan i nie tylko.
RACJONALNOŚĆ
W gruncie rzeczy, druidyzm jest bardzo racjonalną ścieżką. Wynika to oczywiście z kultu wiedzy, który naturalnie kształci charakter druida w kierunku zdrowo-rozsądkowym, krytycznym, a czasem wręcz sceptycznym. Ale to nie jedyny powód.
Jest to racjonalność, którą kierować się można również w praktyce mistycznej, w religii, w kontakcie z sacrum. Paradoks jest tylko złudzeniem. Z jednej strony można to uzasadnić racjonalnym prawem Natury, Kosmosu, który w spojrzeniu druidycznym jest Logosem, bo właśnie to jest dla druidów sacrum - Logos we wszystkim, co jest. Niektórzy zaczynają to sacrum-Logos nazywać, czcząc konkretnych bogów, ale to nie jest sednem.
Z drugiej strony racjonalność jako zasadę druidyzmu łatwo można zrozumieć stosując pewną ontologię, którą dzielą zresztą niektóre inne ścieżki.
Dyskusja o tym była gdzieś na forum, jak znajdę, to wkleję linka.
Natomiast w skrócie: jeśli rzeczywistość pojąć na kształt mandali/koła/kuli lub Drzewa, to ciąg przyczynowo-skutkowy nabiera zupełnie nowych, niezliczonych wymiarów w porównaniu z rzeczywistością liniową, osadzoną w postępującym czasie, dualistyczną. Jeśli tak zacznie się patrzeć na świat okaże się, że każdy jego aspekt, mówiąc obrazowo, jest ze sobą powiązany, każda gałąź Drzewa styka się z inną, każdy korzeń jest odzwierciedleniem korony. W takich warunkach praktyka mistyczna, religijna, dywinacyjna, filozoficzna, wszelkie właściwie działanie będzie się sprowadzało do jednego celu: druid będzie dążył do dokładnego określenia swojego miejsca w mandali, w Drzewie, względem wszystkiego innego. Wówczas "Wie" wszystko - zaznaczam "Wiedzieć" aby wskazać właśnie do czego odnosi się ów kult wiedzy. "Wie", to znaczy może zobaczyć Prawdę, obcować z Naturą, doświadczać sacrum i bogów, jeśli chce.
I tym sposobem zamyka się triada Prawdy, Natury i Wiedzy.
To moje dwa grosze, bo trzeciego nie znalazłam. Pozwolicie, że teraz przemyślę to swoje gadanie, zanim napiszę czym konkretnie dla mnie jest druidyzm. Esencję jednakże, czyli powód, dla którego właściwie jestem druidem, właśnie Wam podałam.