Międzynarodowa Federacja Pogańska

Jak Poswist uwazam ze nie ma nic niebezpiecznego w paleniu swieczki. To dobrze Anno ze nie ciagnie cie na razie do robienia rzeczy w ktorych czujesz sie nie pewna. Profilaktyka to dobra rzecz, grunt zeby nie dopuscic do czegos z czym nie moglabys sobie poradzic. Tu ni echodzi o zakladanie kocyka na glowe i ignorowanie czegos ale o po prostu ie dopuszczenie tego czegos dosiebie. Jesli nie chcesz sie kontaktowac z duchami to po prostu zamknij sie na taki kontakt. Asus pisal ze trzeba byc silnym i miec silna wole - to bardzo wazne w magii.

A jak to sie robi? Pytam, bo zaden magik ze mnie.
Wiem tylko ze z runami sie nie "pracuje" ( to nie srubokret, czy lopata) Runy sie "czuje" i slucha sie co maja do powiedzenia...
A jesli ich nie slyszysz Anno, daj sobie spokoj z ryciem ich na swieczkach - bo jeszcze jakies nieszczescie na siebie sprowadzisz - i zadne zamykanie na kontakt czy na klucz czy jeszcze cos innego , nie pomoze.
Mowie powaznie. Runy to nie zabawka...

I znów problem definicyjny Praca z runami polega na... ich czuciu i słuchaniu co maja do powiedzenia


To prawda.

Sila swojej woli i niezachwianego postanowienia mozna trzymac takie rzeczy z daleka. A jak cos przyjdzie to tak jak Asus mowil mozna im powiedziec zeby sie ........ W moim przypadku to dziala, a swego czasu spotkalam kilka wyjatkowo zlosliwych duchow.


Ja pracuje z runami, w mojej magicznej praktyce tak samo jak pracuje z zakleciami, swiecami, invokacjami itp. Czucie, zrozumienie i sluchanie sa wazne w tej pracy co nie znaczy ze nie jest to praca.



Ale Anna nie mowila nic ze nie slyszy run tylko ze sie boi duchow. To dwie rozne sprawy. Czemu zakladasz ze ich nie slyszy? No i z tego co Anna pisala wynika ze jest bardzo ostrozna wiec chyba nie trzeba jej az tak zniechecac.

jestem na początku drogi więc to niemożliwe ,że wszystko zaraz będę wiedzieć..a co czuję,czuję wiele rzeczy ale jeszcze nie pora żeby o tym pisać
agni dziękuję



dziękuje wszystkim za odpowiedzi ,forum jest świetne tyle rzeczy można się dowiedzieć


A co do odpowiedzi innych..wierzcie mi -dla mnie to nie zabawa-nie wiem czemu tak niektórzy sądzą nie znając mnie,po to piszę posty aby się od was czegoś dowiedzieć czego ja nie wiem a wy tak

Nie przejmuj się nimi, świeżynki zawsze trzeba trochę podrażnić
Sprawdzają, czy jesteś pewna swego, czy się załamiesz. Czy jesteź tfarda czy mientka
Bo magia jest tylko dla twardych, niestety (albo stety), więc straszy się dla odstraszenia mientkich dla ich własnego dobra

... na przykład nade mną rawimir usiłuje się znęcać od prawie 8 miesięcy... tyle, że kiepsko mu to wychodzi

czeka mnie długa droga,ja wiem o tym ale chcę się wszystkiego nauczyć jak się uda..

Lucky, ja jeszcze nie zacząłem

Lubię wyzwania

I tak dobrze, Anno, że się zgłosiłas tutaj, a nie na jakieś forum Chaotów, satanistów czy innych emo. Tutaj raczej nikt ci źle nie doradzi... No, chyba że jakiś niedouk jak ja

Czytając powyższe posty odniosłem (momentami) wrażenie, że magia jest? ahem? ?jasna, świetlista i bezpieczna? (Nie wiem jak to dokładnie odwzorować słowem, mam nadzieję, że uchwycicie ducha mojej wypowiedzi). To ja ? tak dla odmiany ? chciałbym poruszyć ten drugi aspekt omawianego tematu :->


Uroki? Klątwy? Wiecie, te sprawy.


Nie czarujecie w celach agresywnych / inwazyjnych? Nigdy, nikomu? Goecja? Woskowe lalki? Nic paskudnego się wam nie przydarzyło? Cokolwiek, naprawdę cokolwiek?


Co do samej ochrony: Wydaje mi się, że takowa jest wskazana. Chociaż ? jak zauważyli Ulf i Hakken ? to pewnie kwestia ścieżki i / lub Tradycji. IMHO to kwestia z kim / czym się pracuje i jakie skutki chce się osiągnąć, np. ogólnie pojęty okultyzm, jakoś ? nie wiedzieć czemu ? nie wyobrażam sobie praktyki okultystycznej bez odpowiedniego zabezpieczenia się wcześniej. Wprawdzie osobiście powątpiewam w skuteczność ochronnego kręgu / klucza / pieczątki, kiedy już wypływamy na szerokie wody, a tam im głębiej, tym ciemniej.


Sheila:




To komu mam dać, żeby otrzepiny mieć już za sobą? Lol


Aracnan:




??!? Jakiś problem z ?Chaotami, Satanistami czy innymi emo? ?

bo wiesz Aracnanie dobre duszki mnie pokierowały a mówiąc szczerze dzięki 3_Jane i jej stronie na korze brzozowej spisane i trojanowisko:D ..tak tu się znalazłam,bo te forum poleciła.. i miała rację,bardzo fajni i przede wszystkim normalni ludzie tu są

Wiesz, to kwestia poglądów. Wicca na przykład nie rzucają klątw, bo, cytując niejaką Magrat: "Rzucanie klątw jest naganne i fatalnie wpływa na karmę".

osobiście jestem eklektykiem. Przytrafiło się, nie powiem. A co do innych... Tak, jak mówiłem, to sprawa poglądów na takie sprawy. Musisz ich pytać, każdego z osobna, i raczej na priva.



Nieee... nie o to mi chodziło. Jeśli ty, albo kto inny czuje się obrażony, to przepraszam. Miałem raczej na myśli, że większość takich "evil/damned/cursed/weltschmerz subkultur" doradziłoby jej nie tylko rezygnację z ochrony, ale i "podbechtywanie" istot astralnych.

CuRoi, Ty jsteś chaotem, satanistą i emo? Nie podejrzewałem Cie o to

Arcanan:



Wiem




Tylko tzw. Biała magia? Żadnej agresji?




Przecież pytam. I tak szczerze mówiąc, nie do końca rozumiem czemu na priwa :-] Ja ogólnie mało domyślny jestem, więc gdyby ktoś się podjął wytłumaczenia mi tego, to drukowanymi proszę ?





Gdybym był obrażony, wypadłbym na co najmniej hipokrytę, tak więc spokojnie, urazu nie mam. Niemniej przy tej okazji pozwolę sobie zaznaczyć, że ?Chaoci, Sataniści i inni emo? są taką samą ?subkulturą? jak np. poganie. Szczerze mówiąc określenie ?subkultura? pasuje mi w wypadku pogaństwa i satanizmu jak pięść do nosa. Goci ? Gotami, Sataniści ? Satanistami. Poza tym w większości ? przynajmniej z mojego doświadczenia tak wynika ? to całkiem otwarci ludzie, lol Ale dość już dygresji, gdzieś tutaj jest osobny temat poświęcony zagadnieniu.


Rawimir:



Gdyż? :->

Gdyż wiem, ze jesteś helleńskim rekonstrukcjonistą

BTW ochrony - co daje noszenie pentagramu?

----------
No chyba jednak nie zawsze dziala, skoro pare postow wczesniej napisalas ze dostalas paranoi i musialas sie leczyc w szpitalu.
I jesli Ty mialas z tym klopoty Agni , a przyjmuje ze jestes doswiadczona czarownica, to co sie stanie w takim przypadku z nowicjuszka?
Albo z kims kto "uczy sie magii" z ksiazek i netu?



Nikt jej nie chce zniechecac, ale powinna wiedziec ze magia JEST niebezpieczna i ze mozna zrobic krzywde sobie i innym, nieumiejetnie sie z nia obchodzac.
Przedewszystkim sobie...i to na cale zycie.

w takim razie napiszcie mi drobiazgowo co jest niebezpieczne a właściwie w którym momencie tak się dzieje
ja nie uważam że palenie świec czy kadzidełek jest niebezpieczne
a niczego innego nie próbuje !!!
w takim razie czy tarot lub runy też są niebezpieczne ? (bo jeżeli chodzi o runy to wydaje mi się że są po to by ochraniać,a nie szkodzić )

To zdazenie o ktorym pisalam mialo miejsce podczas podrozy w inne swiaty, tez pewnego rodzaju magii ale nie takiego o jaki pytala Anna. Rozumiem ze Anna pisala raczej o zakleciach i ochronie a nie podrozach do innych swiatow. Paranoja pojawila sie podczas podrozy kiedy 'wyczulam' osobe prowadzaca a chora bylam ciezko i dlugo ale nie poszlam do szpitala. Stan w jakim sie znalazlam byl moja wina, nie bylam wystarczajaco ostrozna i silna. Ale z choroby wykaraskalam sie juz sama. To wszystko mialo miejsce jakies 13 lat temu kiedy bylam duzo mniej doswiadczona niz teraz. No i jak pisalam ta podroz nie byla prowadzona przez wiccan, wszystko bylo dla mnie bardzo eksperymentalne i odbywalo sie nie w kregu tylko na najnormalniejszym spotkaniu w grupie ludzi ktorzy nawet nie do konca dobrze sie znali. Nic to - nauczylam sie na wlasnym bledzie. Nikt nie mowi ze magia jest bezpieczna a jedynie ze palne swieczki w jakiejs dobrej intencji jest bezpieczne. I ja i Hajdamaka polozylismy tez duzy nacisk na waznosc nauki.



Alez Anna wie ze magia JEST niebezpieczna. Jest tak ostrozna ze nawet zaytala czy bezpieczne jest palenie swieczki w jakiejs intencji. Oczywiscie masz racje ze jesli nie ma sie przygotowania i zacznie sie praktykowac magie to isnitje ryzyko. Ale zauwaz ze Anna sama napisala ze nie zamierza robic nic co byloby niebezpieczne.

Rawimir:



O przedsedo, powiedz mi jeszcze, skąd czerpiesz źródło swojego objawienia i będę całkiem kontent


Lucky



IMHO pentagram jest tak wytartym symbolem, że gdzieś po drodze stracił swoje znaczenie. Pomijając kwestie awers ? rewers (Jednym lub dwoma ?różkami? do góry), które ? o ile mnie pamięć nie myli ? została wprowadzona i utrwalona gdzieś w XIX wieku przez nijakiego E. Levi, to noszenie pentagramu daje Ci tyle, ile np. krzyża. Kwestią dyskusyjną jest sama, że tak to ujmę, moc symbolu, na którym ewentualnie miałbyś się wesprzeć. W ciągu dalszym przechodzimy do konsekracji czyli jakiegoś rytu / operacji magicznej, której celem jest ?uświęcenie?. Jeżeli o moją opinię się rozbija ? Zwykły kawałek metalu raczej Ci bardzo nie pomoże :-]

No dobra, pochrzaniło mi sie

Mysle ze najwiecej niebezpieczenstw wytwarza pelne strachu podejscie Podobnie jak i w zupelnie realnym swiecie, jak ktos chodzi skulony, zahukany i ciagle mysli o zlodziejach, psychopatach, spadajacych ceglach i srajacych gołebiach, to prawie na pewno zdarzy mu sie cos niemilego ;> Podobnie działają systemy wróżebne, jesli ktos bedzie sie bał tego co mogą mu pokazac np karty, to karty mu ladnie pokaza jego paranoje. Tak przynajmniej to u mnie zadzialalo

Mysle, ze najlepiej najpierw popracowac nad poczuciem wlasnego bezpieczenstwa na swiecie, czy to kocykiem, czy terapia A potem zajmowac sie magia, bo faktycznie, rozne rzeczy moga sie przydarzyc, zwlaszcza, jak wspominala Agni, w nieodpowiednim towarzystwie

Z drugiej strony, niektorym lepiej robia wlasnie skoki na gleboka wode

To samo poradzilam Annie w wymianie postow na privia.

wiadomo Agni jeszcze musi dużo wody upłynąć abym zrobiła jakiś krok,jestem ostrożna i nigdy nie pakuje się w coś czego nie czuje i mi nie pasi.Na razie zaczytuję się w książkach,czytam wasze posty-bo to kopalnia wiedzy,a jak czegoś nie wiem to się was pytam

To się nazywa dbanie o PR



Dobre samopoczucie i ten cool ezo-look




To zależy od tego co robisz. Zagrożeń trochę jest i to często różnych w zależności od praktyki jaką stosujesz. Jednak nie proś aby wymieniać je wszystkie bo to tyleż trudne co monotonne
Palenie świec i kadzidełek również niesie ze sobą pewne zagrożenia. Nie umiejętne ich wykorzystanie grozi bardzo poważnymi konsekwencjami ze śmiercią w męczarniach włącznie. Aż nazbyt prosto jest wywołać np. pożar. Pamiętaj nigdy nie pal świec w namiocie! Dużo częstsze są drobne poparzenia palców podczas rozpalania świec/kadzideł, ale to mozna raczej policzyć na poczet ofiary dla duchów ognia. Wszak jak mówią "no pain, no gain"




Runy są jedynie narzędziem rytualnym. Nie istnieją po to by cokolwiek ochraniać. Zostały objawione po to by ludzie mogli z nich korzystać, a jak je wykorzystają to już ich sprawa. Runy nadają się do wielu rzeczy, między innymi ochrony.



Touche.
Jeśli chcesz (lub jak twierdzisz nie masz innego wyjścia) praktykować to zacznij od siebie. Poznaj swoje słabości i mocne strony. Zmierz się z lękami i własnymi wadami. Nawet jeżeli ich zupełnie nie pokonasz to naucz się je kontrolować. Boisz się duchów? To czas się z tym lękiem zmierzyć. Jak powiedział staruszek Nietzsche "co Cie nie zabije uczyni Cię silniejszym". I w dużej mierze to prawda.
Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że ja nie uprawiam żadnej magii, ale gdybym jakąś zaczął uprawiać to pewnie od tego bym pewnie zaczął

Hakkenie...... a ja myślałam że jesteś czarownikiem

a tak na poważnie to oczywiście zgadzam się z tobą,najpierw popracuje nad sobą..a co dalej będzie to zobaczymy

A wy Nigdy Niczego się nie baliście

Runy- radziłbym najpierw się z nimi zapoznać, "poczuć" je, przyswoić, a potem zaczynać je ryć na czymkolwiek. Jeśli czujesz w sobie potrzebę kontaktu z runami, ich mocą, znaczy wołają Ciebie. Ale ostrożności ( a nie strachu) nigdy dosyć. ostrożności i zwykłego zdrowego rozsądku. Do wielkiego buldożera przeciez nie wsiadłabyś bez uprzedniego przygotowania. Nawet jakbyś niewiem jak chciała komuś pomóc w jego pracy za pomocą tak potężnego narzędzia. mogłabyś sobie i nie tylko zrobić krzywdę.

Hakken ja kiedyś paliłem w namiocie świecę:D
na szczęście spłonęło tylko 1/3 włosów z mojej głowy, a nie cały namiot:D

bałem się różnych rzeczy: poroża koziołka, które wisiało w pokoju, w ktorym spałem jako dziecko, Buki, tego, że umrę na raka itd. ponoć tylko głupcy sie nie boją

Ja boje sie bac. czasami boje sie o innych, no i wymiekam przy niektorych horrorach, wole juz zeby sie dzialo na prawde, niz ogladac w telewizji. Strach ma wielkie oczy i jak ogladam cos strasznego lub analizuje co moglo by sie stac itp to rozne rzeczy mnie przerazaja ale jak sie cos strasznego dzieje to adrenalina podskakuje i raczej czuje sie podekscytowana a strach przestaje istniec.