Ciekawy materiał (niestety po angielsku) o słowiańskiej, greko-bułgarskiej tradycji chodzenia po ogniu (nestinariów), znajduje się
tutaj.
A
tu ładna animacja
Nestinaria zostały niedawno wpisane na listę światowego dziedzictwa (duchowego) UNESCO. Szkoda, że tak silnie akcentowana jest jej chrześcijańska odmiana, ale w końcu w takiej formie tradycja przetrwała do dziś. Chodzenie po ogniu, które występuje/występowało w niezliczonych kulturach światowych, musi mieć naprawdę, naprawdę stare korzenie, wymykające się pojęciom historycznego czasu.
Dla mnie przeżycie tego rytuału w okresie Beltaine było niesamowitym (innego słowa nie znajduję) przeżyciem.
A Hanif, co potwierdzą ci, których przeprowadził podczas tegorocznej Kupały przez ogień, świetnie do tego rytuału przygotowuje.
Ja niestety nie dojadę, ale znam wiele osób, które wciąż chciałyby spróbować. Rozważ, Hanifie, czy by nie zorganizować nestinariów pogańskich na Samhain (w końcu tu święto pastoralne, związane z podziemnym ogniem i przodkami).