Obejrzałam w końcu ten program o preppersach "Czekając na apokalipsę" i mam mieszane uczucia. Z jednej strony to można traktować jako pasję, hobby, sposób na rozwijanie kreatywności, samodyscypliny, ale też widać, że łatwo przekroczyć cienką granicę, za którą jest paranoja. Podporządkowywanie całego życia potencjalnemu wybuchowi superwulkanu w Yellowstone czy mega silnemu wyładowaniu na Słońcu to obsesja. Nie znaczy to, że takie rzeczy nie mogą się zdarzyć - mogą, jednak to równie dobrze może być za chwilę, jak i za 500 lat. Niestety ludzie mają takie predyspozycje, by przejmować się tylko katastrofami nagłymi i spektakularnymi, nie zauważając rzeczy dziejących się powoli, ale nieubłaganie, tu i teraz np. w ciągu ostatnich 27 lat Wielka Rafa Koralowa u wybrzeży Australii, największa na Ziemi pojedyncza struktura wytworzona przez organizmy żywe, widoczna nawet z kosmosu, straciła połowę koralowców. 50% jest martwe. W Polsce do czerwonej księgi gatunków zagrożonych wymarciem może trafić nawet 20 gatunków ptaków uważanych dotąd za pospolite i niezagrożone. Naukowcy oceniają, że 20% ze stu najpopularniejszych polskich gatunków grozi wyginięcie. Na naszych oczach wymiera dzierlatka, świergotek polny, sikora uboga, szczygieł, mazurek, czajka, rudzik, coraz mniej jest też wróbli i jaskółek oknówek. Wymieranie pospolitych ptaków polnych jest złym sygnałem, bo to oznacza, że na terenach pokrywających 60% powierzchni Polski dokonują się szybkie zmiany środowiskowe. Od sytuacji ekologicznej na tych obszarach zależy z kolei jak czystą mamy wodę, jakiej jakości żywność i czy grozi nam powódź. To tylko wybrane przykłady, z łatwością można dodać kolejne. Innymi słowy, katastrofa jest tu i teraz, tylko rozciągnięta w czasie i bez wybuchów, przez co mało widowiskowa i nie przypominająca hollywoodzkich filmów z fajnymi efektami specjalnymi. Nie ma co czekać na apokalipsę, bo ona trwa.
Co do ekologiczności działań preppersów też jest to mocno zróżnicowane: od działań niewątpliwie korzystnych, z których warto czerpać inspirację (własny ogród), poprzez neutralne (nauka walki na noże), po zdecydowanie nieekologiczne (budowa schronu na odludziu). W sytuacji, gdy chcemy ocenić czy jakieś działanie jednostki jest ekologiczne czy nie, najlepiej wyobrazić sobie, co by było, gdyby to działanie powtórzyło przynajmniej milion obywateli, a w dużych krajach jak USA np.10 milionów. To, co jest proeko, powinno dać się zastosować w masowej skali bez pogłębiania niszczenia środowiska.
_________________
|