Poświst napisał(a):
Co do bagna. Nie słyszałem o powszechnym stosowaniu tej rośliny jako zaprawy. Owszem, wchodziła w skład napoju czarownic i truto nią mole. Spożycie przez ogół było, że tak powiem, pośrednie. Otóż na bagnach i torfowiskach rośnie borówka bagienna - łochynia. Podobna do jagód lecz nieco większa i o jaśniejszym miąszu (i na wyższych krzewinkach). Często po jej zjedzeniu występowały objawy upojenia podobnego do alkoholowego. Z chęci nawalenia się, mężczyźni brali się nawet do gotowania
robili zupę z łochyni. Sama roślina dorobiła się nazwy pobocznej - pijanica. W rzeczywistości upojenie było powodowane przez pyłki bagna zwyczajnego osiadające na owocach.
Nie mam Poswiscie, teraz pod reka jakiegos linka do bezposredniego opracowania tematu bagna, czy lulka w "sredniowiecznym" piwie - ale i wikipedia ( to akurat jest zawsze najszybciej na wyciagniecie reki
) wspomina o tym, a wiec bezpodstawne chyba nie jest
http://en.wikipedia.org/wiki/Rhododendr ... Other_usesCytuj:
Another factor behind switching from gruit to hops may have been concern about public health. With stimulating, psychotropic and ultimately poisonous plants such as henbane (Hyoscyamus niger) or even deadly nightshade (Atropa belladonna) being used routinely in brewing, local lords tended to want to edict a workable rule-of-thumb for the spicing of beer, preferably using a single, non-toxic herb which would be easier to monitor than a complex mix. Hops are easily cultivated in much of continental Europe and, their innocuousness being relatively clear, were ideally suited to the task
Zreszta i nasz slynny botanik Jan Krzysztof Kluk napisal w swoim
Dykcyonarzu Roslinnym ze chytrzy zydkowie dodaja bagna do piwa by goscie w gospodzie szybciej sie upijali i zeby trzos im sie rozwiazywal