Ulf napisał(a):
No bo przecież jeśli się powiedziało A ( jestem poganinem) to trzeba powiedziec i B ( czyli brac odpowiedzialnosc za swoje czyny i byc konsekwentnym)
Czy moze widzicie to jeszcze inaczej?
Kalendarz ma znaczenie praktyczne. Jesli podam rok urodzenia, to ważne jest, aby ogół mógł go jakoś umiejscowić w czasie. Z tego punktu widzenia ważne jest abyśmy mówili o tym samym. Dlatego tez kalendarzem chrześcijańskim, czyli liczacym lata od hipotetycznego narodzenia Jezusa posługuje się ogół narodów, nie tylko z kręgu cywilizacji chrześcijańskiej. Taka praktyka jest wynikiem dominującej pozycji cywilizacji europejskiej.
Samo liczenie miesięcy tez jest wysoce umowne. Wywodzi sie z antyku rzymskiego i nie ma związku z chrzescijaństwem. Raczej ma związek z próba uzgodnienia cyklu księżycowego, solarnego i dziennego. Papierz Grzegorz dokonał w tym względzie tylko reformy kalendarza wprowadzonego przez boskiego Julka, nie dość, ze poganina, to jeszcze ubóstwionego na gruncie pogańskim
.
W zakresie życia religijnego znaczenie maja pełnie księżyca oraz pory roku rozpoczynające się od świąt koła roku. Teoretycznie mógłbym pokusić się o uzgodnienie jednego z drugim ale byłoby to mało praktyczne.
A w mojej subiektywnej rachubie lat, rzeczy działy sie przed moim urodzeniem albo za mojego życia. Jeśli przed moim urodzeniem, to albo za życia moich dziadków, czyli przodków których znałem i z którymi rozmawiałem tak więc część ich pamięci stała się moją pamięcią i czasy wcześniejsze. Ale to rachuba bardzo subiektywna. Bo cóż ci przyjdzie z informacji, ze urodziłem się 20 dni przed 60 urodzinami mojego dziadka od strony matki?
Tak więc najpraktyczniej jest posługiwać się jak najbardziej wspólnym kalendarzem, bez względu na jego pochodzenie. Niestety w liczeniu lat nie ma czegoś, co można nazwać zerem absolutnym (w zasadzie jest, jeśli przyjąć za punkt zero moment wielkiego wybuchu, ale kto to policzy z dokładnością do roku?)