Wiem, że w kontekście świętowania razem to nie ma znaczenia, bo wątek jest właśnie o wspólnym spotykaniu się, a nie o nie spotykaniu się
ale dorzucę taką luźną refleksję - jak dla mnie to, że kogoś znam i ten ktoś jest druidem nie oznacza od razu, że chcę z nim świętować
. Dużo lepiej świętuje mi się np. z czarownicą, którą lubię, znam od lat i mamy podobne poglądy na różne sprawy niż świętowałoby się z druidem, który mnie np. ani ziębi ani grzeje. Tak podsumowując - to, że ludzi łączy hasło druid nie oznacza od razu, że muszą działać razem i się kochać
. Czasami takich ludzi dzieli dużo więcej niż pogan z zupełnie różnych ścieżek. To taka luźna refleksja o bezsensowności zrzeszania się z tytułu umiłowania dla nazewnictwa
.
Co nie zmienia faktu, że oczywiście wszelkie inicjatywy poznawania się nawzajem itd. są sympatyczne
. I lepiej jak są niż jak ich nie ma.
A co do tego co Chim napisał, że ludzie robią swoje po cichu - poganie zwykle robią swoje po cichu
- niewidzialna religia to taki znak naszych czasów. Ci co głośno krzyczą często nie robią nic. Tak więc czasem po prostu warto powiedzieć, że są ludzie co swoje po cichu robią, bo przecież zawsze można się z nimi skontaktować.