Hakken napisał(a):
Ja bym nie porównywał go do żadnego ziemskiego drzewa, bo żadnym nie jest. Z drugiej strony rozumiem potrzebę ludzi do określania rzeczy tak by były dla nich zrozumiałe i dobrze, e ktoś jeszcze o Yggdrasilu pamięta i traktuje go poważnie
Widzę to inaczej. Nie jako potrzebę przybliżania do rzeczywistości by łatwiej zrozumieć (chociaż taka potrzeba oczywiście istnieje) lecz jako wielopoziomową i wielowymiarową konstrukcję symboliczną. Sama Oś Świata jest symbolem, konkretyzowanie w obrazie drzewa może tworzyć kolejną warstwę - życie, dążenie w górę, obiekt odniesienia dla herosów (w końcu można na nim zawisnąć
). Dalsza konkretyzacja to gatunek, wreszcie wybór konkretnego drzewa i jego indywidualizacja - pozyskanie osobowości poprzez imię. Tu można się doszukać hierarchicznej konstrukcji symboliki ale istnieje i inny wymiar. Np. przypisanie gatunku do konkretnego Boga albo do konkretnych działań niezależnie od symbolizowania Axis Mundi. Właśnie dlatego czasami twierdzi się, że słowiańskie Drzewo Świata to jednak dąb (jednak, bo odniesień gatunkowych prawie się nie spotyka). Być może tak się dzieje bo ten gatunek bo został przypisany Perunowi dominującemu w panteonie słowiańskim. Znaczenie symboliczne dębu i jego zdolność ściągania piorunów zastały ukonstytuowane w czasach przedsłowiańskich. Indoeuropejski dąb nazywał się perk. Najbliższe brzmieniowo jest łacińskie querk, querkus.
Tu rzecz pod zastanowienie. Od indoeuropejskich czasów dąb i piorun są wzajemnie związane (Perk, querk [dąb] poświęcony Perkunowi, Perkunasowi [litewskie], Perununowi [słowiańskie] pozostały w bliskim związku i gdzie indziej. Dąb był drzewem gromowładnych Zeusa i Jowisza. Później, w nowożytnych Włoszech porzucano dzieci w wypalonych piorunami dziuplach dębów co spowodowało nazywanie ludzi niewiadomego pochodzenia "urodzonymi z dębu". Wśród german dąb poświęcono ciskającemu pioruny Thorowi (Donarowi). Chrześcijanie również zauważali ten związek (św. Świerad czy św. Bernard, który spędził część życia w dębowej dziupli wypalonej przez piorun, a który przywoływał dąb jako źródło jego późniejszej siły i mądrości [moim zdaniem lepiej by zrobił pozostając przy dębach zamiast się wygłupiać po kościołach organizując wyprawy krzyżowe]).
Jak to jest? W Skandynawii nie rosną dęby czy też opiekujący się dębami Thor ustąpił Odynowi dzierżącemu inne symbole?
Hakken napisał(a):
styliska toporów... Nadto nie jest trujący tak jak cis, więc bliższy człowiekowi
Z cisa wyrabiano łuki przez co ten doczekał się ochrony gatunkowej w niektórych okolicach (mowa o dawnych czasach). Samo to świadczy o przydatności drewna cisowego. Zresztą robiło się te łuki ze specyficznie dobranej część, o czym dalej.
I był drzewem tajemniczym. Np. trujące były igły, pestki owoców lecz nie ich słodka, czerwona osnówka. Kto wiedział co jeść ten się nie otruł (wiedza tajemna
).
Inna tajemnica to wyrastanie z nasion cisa sianych przez ludzi krzewów nie drzew. Te leśne widać były siane przez Bogów. Teraz wiadomo, że ptaki impregnowały w żołądku nasiona co powodowało powstanie drzewiastej formy.
Cis jest bardzo długowieczny. Najstarsze drzewo w Polsce to 1260-letni cis z Henrykowa Lubańskiego na Dolnym Śląsku.
Przydatność na łuki także była związana z dziwną cechą - zabarwiona twardziel drewna była piekielnie twarda i zwięzła a jasna biel sprężysta. Łuk wycięty z właściwie ukształtowanego pogranicza bieli i twardzieli miał cechy łuku kompozytowego (prócz pięknej kompozycji barwnej powtarzanej, oczywiście sztucznie, w niektórych łukach Bisoka).
Wiecznie zielone, odporne, prastare i tajemnicze drzewo o dziwnych właściwościach - łącznik zaświatów. Czegóż chcieć więcej?
Co do jesiona - ściąłem jeden u siebie, zimą będę ścinał drugi. Niezbyt duży - jakieś 9 - 10m ale ma drewno twarde i zwięzłe. Jeśli ktoś chce do rękodzieła (germańskie rękojeści?) to proszę się przypomnieć przed Godami - przygotuję ładne kawałki.