Panie Magik, jeno zaznaczyłem inne możliwości i dorzuciłem swój grosik. Ponadto podałem przykłady inne niż szeroko rozumiane jednanie się z naturą. To tak słowem wstępu. Idąc dalej: Osobie młodej w arkanach magicznych jako metodę pociągnięcia energii poleciłbym pracę z żywiołami, np. ogniem, względnie coś-około-medytacji, a nie przytulanie się do brzóz
Oczywiście to sprawa osobistej ścieżki, w czym - jak sądzę - wszyscy się zgadzamy.
Cytuj:
agni napisał(a):
Doenergetyzowanie sie z przyrody nie jest wampiryzmem w moim odczuciu bo przyroda ma tej energii tak duzo ze nie zaszkodzi jej to. Sciagnanie energii od innych ludzi to juz inna sprawa.
Wprawdzie nie słyszałem o wampirycznych technikach w kontekście drzew, lol, ale skoro już poruszyłaś temat...
IMHO sednem wampiryzmu (energicznego) jest wysysanie, pasożytnictwo. Zabieranie i nie dawanie nic w zamian, dość często (przeważnie) nie pyta się o zgodę, ani w żaden inny sposób nie uświadamia się potencjalnej ofiary. Mówiąc "wampiryzm" miałem na myśli cały proces, w którym zawiera się także polowanie. Oczywiście to prymitywna i agresywna technika. Czy można to przełożyć na naturę? Hm. Wprawdzie ciężko mi sobie wyobrazić "wampirzenie" na np. dębie
, to jednak postaram się podejść akademicko do zagadnienia. Tak więc: W tradycyjnym rozumieniu pobieranie energii z natury / flory przebiega łagodnie, nijako prosi się i dziękuje, prawda? To wszystko w moim mniemaniu dyskredytuje zastosowanie pojęcia "wampiryzmu" w naturalnym kontekście, ale gdybyśmy sobie wyobrazili, że po prostu wbijamy się w drzewo, wczepiamy paznokciami i po prostu ssiemy jak nie przymierzając szpik z kości, to kto wie...?
Poza tym mówisz, że jeżeli istnieje nadmiar, to nie zaszkodzi? Hm. Jeżeli ktoś ma za dużo pieniędzy, to nie zaszkodzi... ? :>
Rozumiem, że jeżeli prosi się drzewo i ono (teoretycznie) wyraża zgodę, to nie ma przeciwwskazań. Jeżeli człowiek wyrazi zgodę, to także nic nie stoi na przeszkodzie?
Cytuj:
Nie wiem co rozumiesz przez 'cisze'. Ja piszac o wyciszaniu mowie o pewnym rodzaju koncentracji i zgodze sie ze przy sciagniu energii nie jest to potrzebne ale przy innych czynnosciach magicznych moze byc.
Przez "ciszę" rozumiem "ciszę"
Ja raczej myślę, że - jak pisałem w innym wątku, może kiedyś dokończę tamtą rozmowę? - koniecznym warunkiem jest przestrojenie się na trochę inny... hm... stan. Czynnik zewnętrzny jest w moim mniemaniu kwestią drugorzędną, pomijając że dla kogoś hałas (np. muzyka) może być medium, które pozwala mu wejść stopień wyżej. Nie mówię tutaj o wspomnianym gdzieś przez Hakkena wchodzeniu w trans na imprezie typu rave, a raczej mam namyśli użycie pewnego "przekaźnika". Byłem kiedyś świadkiem rytu na koncercie, który sam w sobie był symboliczną ofiarą. To wszystko - wydaje mi się - kwestia wyuczenia, przyjęcia pewnego klucza, który pozwala otworzyć nam świadomość na świat.
Cytuj:
Szczegolnie jesli ktos dopiero stawia pierwsze kroki.
Właściwie jestem skłonny zgodzić się z Tobą w tym punkcie, to ogólnie przyjęte założenie, całkiem funkcjonalne zresztą. Ale zostawmy na chwilę utarte ścieżki i przyjrzyjmy się temu od trochę innej strony: Jeżeli uczyć by kogoś od podstaw w inny sposób, pokazywać jak wielkie znaczenie ma medium i indywidualny klucz, który właściwie sam musi sobie skonstruować i gdyby pokazać mu ile może wyciągnąć z tańca, muzyki i grupowej (wide klub) zabawy, to czy nie możliwe by była inna droga ku ukierunkowaniu energii / woli / świadomości niż "osiągnięcie koncentracji poprzez wyciszenie"?