Międzynarodowa Federacja Pogańska

Wczoraj mój współlokator podrzucił mi film "Chemical Wedding" mówiąc, że nic z niego nie rozumie i się mu nie dziwie, bo wątpię żeby słyszał o Crowley`u, a tym bardziej nie ma pojęcia o magii.

Jest to opowieść o profesorze Cambridge, który odkrywa, iż jest reinkarnacją słynnego okultysty Aleistera Crowleya.

Film przedstawia Crowley`a jako zboczeńca i zbereźnika, który do swoich seksualnych wynaturzeń wykorzystuje bardziej manipulowanie ludźmi poprzez sugestię niż magię.
Film da się oglądać, jeśli ktoś lubi się pośmiać, aczkolwiek może ktoś wnim znajdzie coś ciekawego dla siebie.

gdyby ktoś miał polskie napisy to ja bym prosił, bo topornie idzie mi tłumaczenie.

Obejrzałam Chemical Wedding i mogę go szczerze odradzać. Zero subtelności. Ani to komedia, ani horror. Trup ściele się gęsto ( AC jest w filmie niczym psychopata), jest kilka scen niby erotycznych, ale więcej Agape jest już w filmach pornograficznych....
Innymi słowy film mnie rozczarował i Bruce Dickinson jako twórca scenariusza też, spodziewałam się czegoś głębszego, a nie takiej papki. Choć, znając już jedną „powieść” Dickinsona powinnam się była spodziewać... w tej powieści, zatytułowanej "Przygody Lorda Ślizgacza", szczytem humoru jest zaserwowanie na obiad króliczych bobków w sosie. W filmie o AC funkcja moczu i g...na też jest istotna.
Wartość dokumentalna czy poznawcza filmu wręcz... ujemna.

My z Wyrd_O juz jakis czas temu widzielismy ten film i calkiem nam sie podobal. Co prawda przedstawienie Crowleya jako co prawda geniusza ale tez, a moze przede wszystim, maniakalnego perwerta i mordercy pozostawial wiele do zyczenia. To kto jest ksiezycowym dzieckiem bylo do przewidzenia od poczatku mimo to jednak caly pomysl, przeslanie filozoficzne i polaczenie magii z nauka ogladalismy z zainteresowaniem.

Jak już nie ma co oglądać to i da się i ten film przeżyć

Nocny jak chcesz to mogę wysłać ci ten film z lektorem, jeśli masz tylko po angielsku

Dzięki Starwolf chętnie skorzystam z transferu, odezwę się na priv co i jak, chociaż tu mi wszyscy już sprawę obrzydzi. Czytam, że Dickinson załapał fekalno-dewiacyjny wątek, nieładnie panie Bruce, nieładnie

Ojj niestety, szczególnie jeśli ktoś nie czytał nic, to ma tu niezbyt obiektywny obraz o Crowley`u, a ja do takich osób należę. Poprostu nigdy nie czułem potrzeby sięgania po Crowley`a.

Ja właśnie wlazłam na neta, żeby sobie ten film ściągnąć, ale widzę, że oceny ma ogólnie bardzo kiepskie. Tak czy owak zobaczyć go mogę (każda wymówka jest dobra, żeby nie zabrać się za magisterkę ).