Międzynarodowa Federacja Pogańska

Forum PFI PL
Teraz jest piątek, 29 marca 2024, 10:30

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 24 sierpnia 2008, 22:37 
Offline
PFI Witch
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 13 września 2007, 16:04
Posty: 318
Lokalizacja: Warszawa :)
No proszę, wrzuciłam tytuł w google i okazało się, że ktoś to kiedyś wrzucił na stronkę: http://www.geocities.com/leotar/books/kosko/ :)

Asus, dzięki za polecenie książki i generalnie za fajne posty w temacie.

_________________
"Call it a clan, call it a network, call it a tribe, call it a family. Whatever you call it, whoever you are, you need one."


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 00:07 
Offline
PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 30 czerwca 2008, 02:07
Posty: 1825
Lokalizacja: Świnoujście
jezebell napisał(a):
hmmm :)
Tradycja ..tradycje to mogą mieć plemiona Aborygeńskie albo plemiona Lakota ... ja nawet nie wiem czy kiedyś będzie mi dane zobaczyć prawdziwego szamana :)


No właśnie, Jez, to, że wielu ludzi w dzisiejszych czasach nie ma poczucia więzi z jakąkolwiek tradycją, bywa ich własną, małą tragedią, gdy zaczynają poszukiwać źródeł swoich duchowych potrzeb.


Cytuj:
To co sie staram stworzyć to czego sie uczę na metodzie prób i błędów to jest moja ,,tradycja ,,:)


Szczerze Ci powiem - to naprawdę świetnie, że radzisz sobie jakoś sama. I wierzę, że jest to bardzo trudne, nie mając bezpośrednich przewodników, systemu, w którym określone są mniej więcej kierunki ścieżki. Ale mnie zastanawia - jaki jest punkt wyjścia dla takiej samotnej ścieżki? Bo jakiś zawsze musi być. Sama projektujesz sobie obrzędy, sama przeprowadzasz się przez rytuały, skąd bierzesz symbole, a przede wszystkim - mitologię?
Pytam nie jako sceptyk, tylko z żywym zainteresowaniem.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 11:26 
Offline
Manaderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 18 sierpnia 2008, 14:35
Posty: 901
Lokalizacja: Wrocław
Cytuj:
Tradycja ..tradycje to mogą mieć plemiona Aborygeńskie albo plemiona Lakota ... ja nawet nie wiem czy kiedyś będzie mi dane zobaczyć prawdziwego szamana Smile To co sie staram stworzyć to czego sie uczę na metodzie prób i błędów to jest moja ,,tradycja ,,Smile


określenia "Tradycja" użyłem za Martine Ashe (książka "Szaman Naszych Czasów") gdzie oznacza ona zbiór symboli i skojarzeń określających jak będziemy widzieć istoty/energie podczas pracy w odmiennym stanie świadomości. I rozumiana tak moze być tworzona przez konkretną osobą która praktykuje, nie musi bć to tradycja rozumiana w wąskim znaczeniu (np. tradycja Lakota).

Ja też nie "zrzynam" od Tuwińczyków czy Czukczów, tylko pracuję z taką egregorą i takim zestawem symboli, który do mnie przemawia i z którym czuję się związany. A że do pewnego stom\pnia tworzę nową jakość? cóż, wszytko jest dobre do jest skuteczne.

_________________
Obrazek
-------------------
gg 4217782

Hakken napisał(a):
Mazowsze jest niestety gorzej zaopatrzone w miejsca kultowe, mam tylko jeden chram i to, Warszawkim zwyczajem, nowy :)


wegetarianin - słowo w języku indian ojibwa oznaczające "za głupi by polować"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 13:37 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 17 stycznia 2008, 08:42
Posty: 246
Lokalizacja: Midgard
Tylko pozostaje jeszcze pytanie, do jakiego stopnia takie coś jeszcze jest szamanizmem, a nie własną, od zera tworzoną jakością, z zastosowaniem technik i metod stosowanych przez społeczności o konstrukcji szamańskiej. W sumie odwieczne pytanie o poprawne nazewnictwo.

Tworzenie czegoś własnego nie jest w niczym gorsze, niż przyłączenie się do dowolnego mainstreamu. W zasadzie moze być o wiele głębsze (więc lepsze), a na pewno jest trudniejsze. Tylko po co dla czegoś tworzonego używać nazwy przeznaczonej dla czegoś już istniejącego, na czego motywach buduje się to własne coś? W sumie szlachetniej jest nadać temu własną nazwę, albo nawet nie używać żadnej, tylko robić swoje. Nie zapominajmy, że przynajmniej połowa szamana to jego funkcja społeczna, zawód - moim zdaniem żeby móc się tak nazwać, trzeba mieć to właśnie społeczne, tradycyjne umocowanie - a co za tym idzie mitologię, symbolikę, zestaw znaków i konkretny egregor. Inaczej tworzy się coś na motywach szamanizmu i nie zmieni tego fakt, że ma się na nazwisko nawet Castaneda, czy Jóźwiak ;). Jest się wanna-be szamanem, nawet jeśli ma się ogromne doświadczenie w pracy "pomiędzy światami". Bo praktyka i kontakt z Mocami to tylko jedna strona medalu, druga to społeczność, tradycja, kultura.

Szamana uznają nie tylko duchy. Uznaje go również jego plemię. I dopiero połączenie wyboru przez Moce z wyborem dokonanym przez ludzi, sprawia, że mistyk wędrujący w odmiennych stanach świadomości staje się szamanem. Bez społeczności, dla której pełni swoją funkcję jest "tylko" mistykiem.

Zadziwia mnie, jak wielu ludzi chce być "wiccanami", "szamanami" itd. Chociaż do określania siebie w ten sposób generalnie prawa mieć nie powinni. Skąd się bierze taki pęd do utożsamiania się z popularną nazwą? Z potrzeby podążania za tłumem, nawet jeśli ten tłum to dwie osoby? Z konieczności określenia się w porównaniu do czegoś? Nie czepiam się, ja tego naprawdę nie rozumiem. Przecież najważniejsze, to robić swoje i robić to dobrze, niezależnie od tego, jaką się temu nadaje nazwę (o ile jakąś w ogóle nadaje) i z jakich wzorów się czerpie. A wtedy nawet jeśli naszą ścieżkę ktoś nazwie umcyumcyhopsasa, i tak nic jej nie ujmie ;)

_________________
ObrazekTrolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions
[TM of Björn The Bohemian]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 16:56 
Offline
Manaderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 18 sierpnia 2008, 14:35
Posty: 901
Lokalizacja: Wrocław
Cytuj:
W sumie odwieczne pytanie o poprawne nazewnictwo


no i tu się zgodzę. ?więta wojna o nazywanie "wicca eklektycznego" mianem wicca jest już wręcz mitologiczna :D
Jeśli ktoś nazwie mnie "Wielkim Uosiem" a moją ścierzkę "Wielkim Uosiowaniem" nic to nie zmieni. Tylko teraz powstaje jeden problem:
słowa "szaman, szamanić, szamanizm" są zrozumiałe i jasne dla wszytkich pogan i nie tylko, więc czysto praktyczne zastosowanie tych słow w rozmowie powoduje, iż nie trzeba szeroko się rozpisywać na temat tego co się robi i z jakich metod pracy kozysta. Określenie siebie jako "Wielkiego Uosia" spowoduje jednak małą konsternację rozmówców :D.

Cytuj:
Uznaje go również jego plemię. I dopiero połączenie wyboru przez Moce z wyborem dokonanym przez ludzi, sprawia, że mistyk wędrujący w odmiennych stanach świadomości staje się szamanem.


Zgadzam się. Tylko teraz powstaje pytanie czy moje otoczenie (część mojej rodziny, przyjacół) którzy zwracają się do mnie z proźbą o szeroko rozumianą pomoc magiczną którą udzielam poprzez wykorzystanie technik szamańskich są moim plemieniem i czy skoro uznają we mnie szamana mogę już takim mianem się określać?

_________________
Obrazek
-------------------
gg 4217782

Hakken napisał(a):
Mazowsze jest niestety gorzej zaopatrzone w miejsca kultowe, mam tylko jeden chram i to, Warszawkim zwyczajem, nowy :)


wegetarianin - słowo w języku indian ojibwa oznaczające "za głupi by polować"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 17:08 
Offline
Szpieg jezuitów
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 6 września 2007, 15:15
Posty: 1883
Lokalizacja: Piaseczno k. Warszawy
MM - co do tego, ze szamana musi uznawac jego plemie. A co w takim razie z szamanami w okresie radzieckim, gdzie wiele spolecznosci odwrocilo sie od szamanow, a sam szamanizm byl prawnie scigany? Etnolodzy radzieccy opisuja (byc moze falszywie, w imie idei, ale tego nie sprawdzimy) przypadki, gdy plemie wypedzalo szamana, gdyz zdecydowanie wolalo przychodnie lekarska i swiecka szkole. Czy w takim przypadku szaman przestaje byc szamanem?

_________________
- Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 25 sierpnia 2008, 21:14 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 17 stycznia 2008, 08:42
Posty: 246
Lokalizacja: Midgard
Moim zdaniem tak. Pozbawiony swojej funkcji użytkowej, jest po prostu tylko-aż mistykiem, z punktu widzenia medycyny zapewne na pograniczu lub w pełni choroby psychicznej. Jego wizje pozbawione są celu - w końcu nie chodzi o oddawanie czci komukolwiek ale o zawieranie z Mocami konkretnych paktów, mających doprowadzić do konkretnych efektów. Jeśli nie ma paktów do zawarcia, bo nikt nie przychodzi prosić o ich zawieranie, jest czarownik, osamotniony człowiek z głosami w głowie, coraz bardziej zsuwający się w szaleństwo. Bo szamanizm to również pewnego rodzaju konstrukcja społeczności. Jeśli społeczności zaczynają być konstruowane według innych zasad - jako zjawisko zasługujące na tę nazwę - ginie i staje się tylko zjawiskiem historycznym.

Asus napisał(a):
Tylko teraz powstaje pytanie czy moje otoczenie (część mojej rodziny, przyjacół) którzy zwracają się do mnie z proźbą o szeroko rozumianą pomoc magiczną którą udzielam poprzez wykorzystanie technik szamańskich są moim plemieniem i czy skoro uznają we mnie szamana mogę już takim mianem się określać?


Jeśli uczyłeś się od tych ludzi, jeśli w swojej praktyce przyjąłeś ich symbole, które w tej grupie funkcjonują od przynajmniej kilku pokoleń (i to oni uczyli Cię rozróżniania symboli i nadawania im odpowiedniego znaczenia, nie odwrotnie), jeśli razem z tymi ludźmi tworzysz wspólny egregor, jeśli na przykład widząc małego zielonego ludzika z migdałowymi oczami i Ty i cała Wasza grupa doznajecie identycznego wstrząsu obrzydzenia - wtedy tak. Bo wtedy tworzycie wspólny kontekst kulturowy, choćby grupa była nawet nieliczna, jest zbiorowym umysłem, może powołać do życia egregor, na którym można się oprzeć, wzmacniać go, kształtować i przekazywać dalej. Jeśli nie - jesteś świadczącym usługi dla innych czarownikiem, podobnie jak pewnie wielu spośród nas, którzy się magią zajmują. No i nie każda pomoc magiczna przecież implikuje uciekanie się do metod szamańskich. Przecież nie w każdej sytuacji, w której stosuje się magię są sensowne i przydatne. Czasem wystarczy zwykłe NLP, które też magią jest, a przeprogramowanie delikwenta z szamanizmem nie ma nic wspólnego...

"Jestem neopoganinem stosującym techniki szamańskie" - takie określenie jest ok moim zdaniem. Nie zawiera żadnej nadinterpretacji i nic nie zawłaszcza. Sama je do siebie odnosiłam przez lat sporo, póki nie wdepnęłam w druidyzm, który jest dobrym, grząskim, wciągającym bagienkiem, więc utkwiłam w nim na dobre ;)

_________________
ObrazekTrolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions
[TM of Björn The Bohemian]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 26 sierpnia 2008, 10:10 
Offline
Manaderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 18 sierpnia 2008, 14:35
Posty: 901
Lokalizacja: Wrocław
Cytuj:
Etnolodzy radzieccy opisuja (byc moze falszywie, w imie idei, ale tego nie sprawdzimy) przypadki, gdy plemie wypedzalo szamana, gdyz zdecydowanie wolalo przychodnie lekarska i swiecka szkole.


Tu akurat przychylam się do zdania, że to co opisują etnolodzy radzieccy to fałsz w imie idei - w większości źródeł z jakimi się spotkałem szamanizm był praktykowany w ukryciu, szaman był chroniony i ukrywany przez społecznosć plemienną nawet w czasie największych prześladowań. Owszem, może i zdarzały się takie przypadki jak opisujesz, ale stanowiły zdecydowanie margines.

Cytuj:
Bo szamanizm to również pewnego rodzaju konstrukcja społeczności. Jeśli społeczności zaczynają być konstruowane według innych zasad - jako zjawisko zasługujące na tę nazwę - ginie i staje się tylko zjawiskiem historycznym.


Nie do końca. Szamanizm jako sytem wierzeń z postacią centralną szamana jako pośrednika między sacrum a ludźmi ma niesamowite zdolności adaptacyjne. W wielu współczesnych społeczeństwach, ktore przeszły z organizacji plemiennej do "zachodniej" szamanizm zmodyfikował się i przetrwał. Przykłady to chociażby Jakucja, Laponia, Niektóre obszary ameryki Południowej, Mongolia.

Cytuj:
Jeśli nie - jesteś świadczącym usługi dla innych czarownikiem, podobnie jak pewnie wielu spośród nas, którzy się magią zajmują.


tu się równiez moge zgodzić. Z resztą określenie "czarownik" jest szersze i obejmuje zarówno czarowników czarnej afryki jak i szamanów syberyjskich.

Cytuj:
Jestem neopoganinem stosującym techniki szamańskie" - takie określenie jest ok moim zdaniem. Nie zawiera żadnej nadinterpretacji i nic nie zawłaszcza.


"czarownik co szamani" generalnie nic nie mam przeciwko takiej nazwie i nie moim celem jest przywłaszczanie sobie nazwy szaman żeby się nobilitować - tak jak pisałem wcześniej, mogę równie dobrze nazywać się "Wielkim Uosiem" a moja ścierzka nie stanie się przez to mniej wartościowa.

Jednak dalej duch przekory mnie podgryza - kiedy można powiedzieć że dana grupa już jest "plemieniem" szamana? W którym momencie współżycia takiej grupy powstaje egregor? Czy grupa na kształt kowenu może już tworzyć egregore "szamańską" i czy w takim wypadku "czarownik co szamani" w takiej grupie może nazywać się jej szamanem?

Niestety , a moze i na szczęście, granica moim zdaniem jest tu bardzo płynna, a przejście od czarownika do szamana będzie również płynne i nie da się określić do kiedy jest taki osobnik czarownikiem a od kiedy szamanem.

Cytuj:
No i nie każda pomoc magiczna przecież implikuje uciekanie się do metod szamańskich.


Jasane że nie każda, uzyłem skrótu myslowego znaczącego tyle co "część pomocy magicznej udzielam przy uzyciu technik szamańskich"

_________________
Obrazek
-------------------
gg 4217782

Hakken napisał(a):
Mazowsze jest niestety gorzej zaopatrzone w miejsca kultowe, mam tylko jeden chram i to, Warszawkim zwyczajem, nowy :)


wegetarianin - słowo w języku indian ojibwa oznaczające "za głupi by polować"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 27 sierpnia 2008, 21:22 
Offline
PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 30 czerwca 2008, 02:07
Posty: 1825
Lokalizacja: Świnoujście
Może napiszcie, które cechy będą bardziej charakteryzować szamana, a które bardziej czarownika? Bo rozumiem, że przynajmniej w Twoim rozumieniu, Asus, są to jednak dwie różniące się między sobą postawy, chociaż nie diametralnie. Czy może czarownik to "nieprofesjonalny" szaman? Nieprofesjonalny nie w sensie komercyjnym, tylko "nie tak wtajemniczony".

I gdzie w tym wszystkim mieści się druid/druidysta?


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 27 sierpnia 2008, 23:41 
Offline
Manaderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 18 sierpnia 2008, 14:35
Posty: 901
Lokalizacja: Wrocław
szaman zaczyna się tam gdzie druid wiecej wypic nie moze:)

a serio to sie druid tu nie miesci bo to zupelnire rozne techniki pracy - przynajmniej dla mnie, bo druidyzmu nie zglebialem i nie zglebiam.

Czym sie różni czarownik ofd szamana? ano tym ze szamana konstruuje równierz kontekst społeczny a czaroewnika nie musi - nie ma szamana bez plemienia jego, ale do czarownika to stwierdzenie już się odnosic nie musi. Poza tym są pewne różnice etnograficzno/religioznawsze ale o tym niech się wypowiedzą bardziej zaawansowani w tych dziedzinach.

_________________
Obrazek
-------------------
gg 4217782

Hakken napisał(a):
Mazowsze jest niestety gorzej zaopatrzone w miejsca kultowe, mam tylko jeden chram i to, Warszawkim zwyczajem, nowy :)


wegetarianin - słowo w języku indian ojibwa oznaczające "za głupi by polować"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 28 sierpnia 2008, 07:49 
Offline
Kapłanka Hathor
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 8 września 2007, 22:33
Posty: 3271
Lokalizacja: lubelskie
Wiem, że to trochę off-top, ale znalazłam artykuł o ciemnej stronie szamanizmu/ czarownictwa czy jak kto chce to nazwać. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 30519.html
Wiara w magię połączyła się tu z brakiem wykształcenia i problememi społecznymi. Efekt tragiczny.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 28 sierpnia 2008, 10:55 
Offline
Arcyrozmowny

Dołączył(a): czwartek, 13 września 2007, 14:05
Posty: 490
Lokalizacja: Poznań (powiedzmy ;))
Efekt taki, aż dreszcze przechodzą. :shock:

Ale mnie niepokoi również, że dla poczytnego, opiniotwórczego portalu, znów największym specem od szamanizmu jest ksiądz katolicki.
Cytuj:
W plemionach Sukuma i Sumbwa, zamieszkujących "strefę śmierci", nie tylko dochodzi do największej ilości zabójstw albinosów. Rozpowszechnione są tam również polowania na czarownice. - W ubiegłym roku w Tanzanii zginęło ok. 200 osób podejrzanych o czarownictwo, połowa z nich została zamordowana na terenie plemienia Sukuma. Jest to związane z tradycyjnymi wierzeniami oraz mentalnością tamtejszych ludzi - mówi ks. Zieliński.

No chwilunia... jak to związane z tradycyjnymi wierzeniami, skoro w całym świecie mówi się, że to chrześcijańskie parafie i zgromadzenia podjudzają do polowania na "czarownice"? Coś się pomieszało albo mnie, albo komuś innemu.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 28 sierpnia 2008, 17:15 
Offline
PFI
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 30 czerwca 2008, 02:07
Posty: 1825
Lokalizacja: Świnoujście
Sheila napisał(a):
No chwilunia... jak to związane z tradycyjnymi wierzeniami, skoro w całym świecie mówi się, że to chrześcijańskie parafie i zgromadzenia podjudzają do polowania na "czarownice"? Coś się pomieszało albo mnie, albo komuś innemu.


Na całym świecie mówi się - kurcze, jak to jest, że ja nigdy bezpośrednio, mimo stałego kontaktu przynajmniej z KRK, nie spotkałam się z podjudzaniem do polowania na czarownice? Do omijania, owszem, do nawracania nawet - owszem, ale polowania?

Ale, ale. Tradycyjne wierzenia - w tym gorszym sensie, to znaczy ludzkiej ciemnoty, powtarzają się w każdej kulturze. Polowania na czarownice są motywem spotykanym wszędzie. Wystarczy spojrzeć na strony organizacji międzynarodowych działających w Afryce, żeby się przekonać, że oskarżanie o czary jest tak samo powszechne jak gwałcenie niemowląt w nadzei, że wyleczy się AIDS. Smutne, ale prawdziwe.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 19 września 2008, 14:30 
Offline
Nadmilczek wprawiony

Dołączył(a): wtorek, 10 czerwca 2008, 17:26
Posty: 49
Lokalizacja: Toruń
O jeny szczerze to się pogubiłam ja ogólnie to się już gubię w tych nazwach i ich interpretacjach w tym całym świecie gdzie ważne i często najważniejsze jest to jak ja się nazywam gdzie należę ..dla czego ludzie tak mają ? że muszą być albo poganinami albo szamanami? bo taka nasza natura :) musimy w coś wierzyć i najlepiej jak to cos ma jeszcze nazwę bo jak inaczej ? każda rzecz nawet ta niby najgłupsza w tym naszym świecie ma nazwę :) ...więc czemu niby tak ważna rzecz jaką jest nasza nauka ,,natura,, wiara nie ma mieć nazwy ? taka ogólna chęć przynależności do grupy...no jesteśmy zwierzętami raczej stadnymi potrzebującymi hierarchii, akceptacji :) Czemu odbierać komuś tą przyjemność z nazwania się poganinem szamanem ..skoro to często cała jego jakaś wyrobiona struktura przemyśleń ,osobistych praktyk wyrobionych rytuałów które są mieszaniną przeczytanych sposobów z książek bąć skądś indziej, to często jest cos co daje mu poczucie ,,inności,, pozwala zanurzyć się w innym świecie czy to coś zmienia dla niego ze nie jest np . inicjowany? wiem dla tych którzy są jest to bardzo ważne rozumiem, dla tego człowieka też na pewno by było szczytem marzeń ...ale do czego on doszedł ..sam doszedł… ile dróg musiał przejść ile się nauczył . czy tak naprawdę w tym wszystkim nie jest ważne po prostu to ,że ludzie mają radość z odkrywania natury z jej piękna i możliwości ...że wychodzą z tych murowanych bunkrów do lasu i szukają tam czego innego ? czy jest ważne jak on się nazwie.? .wybaczcie ale chyba tylko dla tej osoby dla której najważniejsze jest to jak się sama nazywa :) wiemy że pod wpływem zmian kultury jej rozwijania się przeistaczania ...i nazewnictwo często się zmienia ..gdzieś teraz czytałam że mają zamiar zmienić nazwę bogowi Jahwe na jakieś inne nie pamiętam jakie ale bardzo ,,inne,, :) to jest dopiero coś :)
Jeśli chodzi o to kiedy taki człowiek może nazwać się szamanem po pierwsze moim zdaniem ..jak chcą to czemu nie , czasy są dziwne a ja wychodzę z tego założenia że ludzie i tak robią co chcą i rzadko maja poszanowanie dla innych kultur czy przekonań a po co się nie potrzebnie denerwować :) a po drugie ...w tedy kiedy jego działania jego nauka praktyki przynoszą skutek w postaci leczenia, uleczenia człowieka , w tedy może nazwać się szamanem albo jak kto woli no nie wiem uzdrowicielem :) czarodziejem itp .
Jeśli chodzi o przynależności szamana do społeczeństwa jego wręcz zależności od tego społeczeństwa ... wydaje mi się że jest odwrotnie to społeczeństwo potrzebuje szamana nie on ich to on ma im pomagać ,pewnie nie powiem, że jest lżej jak się ma możliwości życia w grupie to logiczne ... ale żeby szaman bez społeczeństwa nie był juz szamanem ..to dla mnie on nigdy nim nie był ..tylko tu znowu wchodzi w grę nazewnictwo co rozumiem przez słowo szaman czy człowieka który jest nie odmownym składnikiem społeczeństwa jego przewodnikiem ,,lekarzem,, czy kogoś kto po prostu ma zdolności postrzegania więcej niż inni rozumowania w innych kategoriach ,zdolności inne, możliwość innych wędrówek... jak się ma zdolności to się ma , ale moim zdaniem trzeba mieć tez możliwości dostosowania się do danej sytuacji do zmian szczególnie w dzisiejszych czasach ;) A i też daje do myślenia fakt z skąd szaman ma swoje zdolności z skąd czerpie silę mądrość ? Od ludzi ?
W dzisiejszych czasach trudno jest być ,innym, ludzie się boją po prostu się boją i mogą z tobą mieszkać w jednej wiosce do dziecka bawić się w berka a wyrośniesz na innego człowieka , siedzącego całymi dniami w jaskini bąć w jakimś zagłębieniu w Lesie i będą cię rzucać kamieniami...:) po prostu tak jest ...ale czy to ma mnie jakoś ograniczać mam odpuścić bo ludzie , grupa mnie nie akceptuje ? Jak ja mam jakieś zdolności to chyba je mam nadal nawet jak mnie społeczeństwo odrzuci a to że odrzuci to tylko o czymś świadczy  wychowałam się w małym Mieście ..inaczej tu mam,, rzeczy,, i jestem raz na miesiąc ale się tu wychowałam no i włóczyłam się po lesie całymi dniami nie bawiło mnie to co innych no i do tego jeszcze nie chodziłam do kościoła ...ale że potrafiłam się też i w miarę jakoś pobawić z dzieciakami… moja wyobraĄnia zawsze pomagała bardzo :) ..to nie wyzywano mnie i nie uprzykrzano zbytnio życia( za to śmiano się z moich wielkich oczu  ...
Zdarzyła się kiedyś pewna sytuacja że znajoma zachorowała ..chorowała i chorowała straszne bóle lekarze stwierdzili że to żołądek.. ja jej pomogłam na tyle ile w tedy umiałam a w tamtych czasach byłam na etapie ziół ..pomogło :) i wszystko fajnie ..ale mimo to że
ona wyzdrowiała i skończyły się je bóle ... i przecież to były tylko zioła hi no nie było fajnie zaczęły sie pytania dziwne spojrzenia i w tedy tez dziwne nazewnictwo :)
Więcej czasu z racji pracy ,przebywam w Bydgoszczy Toruniu teraz we Warszawie , tam już jest inaczej ludzie lgną po prostu lgną do takich ludzi co mogą im zaproponować inną metodę leczenia niż lekarze ,mało tego wszyscy wiemy że płacą za to bardzo duże pieniądze ! tam to na pewno bym miała soją grupę :);) żartuje oczywiście ..przykro to z tymi pieniędzmi ale co zrobić.
Ktoś się pytał że skoro nie mam tradycji i jestem poniekąd sama bo tak naprawdę sama nie jestem :) ale to już chyba głębsze rozmowy :) Ogólnie często tak mam że dwa kroki naprzód pięć do tyłu ..czyli zrobisz jakiś postęp uda Ci się coś osiągnąć ...i nagle się okazuje że o ten jeden krok zrobiłaś za dużo za szybko nie jesteś gotowa to jeszcze za szybko dla Twojego organizmu i lądujesz u lekarza bo serce... czasami mi się wydaje że nie dam rady ,,teraz,, że nie przeskoczę swojego umysłu ,organizmu o wiele łatwiej jest i powinno się mieć kogoś nad sobą ja nie mam nie stety ale tak ma widocznie być , dla mnie czas nie spędzony na praktykowaniu poznawaniu jest czasem zmarnowanym a powoli się uczę swojego organizmu który cały czas mnie zaskakuje bać zawodzi :) Przebieg rytuałów zmyślony ? nie wiem czy zmyślony czasem się to po prostu czuje tak jak się czuje że niebo się otwiera dla nas albo drzewo napotkane jest naszym domem , że się człowiek ma ochotę schować do dziupli niektórzy ta robią niektórzy chociaż chcą nie robią bo to śmieszne że się powinno tak a nie inaczej, że od dziecka fascynowały nas jaskinie i małe jamki w ziemi tylko jedni z tego wyrastają idą inna droga a dla drugich to jest początek :)
To co napisałam powyżej to są moje myśli i absolutnie nie chciałam kogoś urazić jeśli to zrobiłam to przepraszam :)
Serdecznie pozdrawiam :)

_________________
[Goethe o sobie - Jestem:]
- "poganinem"
- "starym poganinem"
- "w znacznej mierze poganinem"
- "stanowczo nie chrześcijaninem"


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 24 września 2008, 17:20 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 17 stycznia 2008, 08:42
Posty: 246
Lokalizacja: Midgard
Cytuj:
I gdzie w tym wszystkim mieści się druid/druidysta?


A jak rozróżniasz między tymi pojęciami? Bo dla mnie różnica jest taka, jak między islamitą i islamistą - islamita to wyznawca islamu, człowiek spoglądający na tę religię/to zjawisko od wewnątrz. Islamista - to badacz zjawiska, spoglądający na nie od zewnątrz, zajmujący się nim naukowo, choć nieprawidłowo przez masy dziennikarzy słowo to jest używane na określenie wyznawcy.

Druid - sprawa oczywista. Określenie "druidysta" rozumiem jako nazwę osoby badającej druidyzm od zewnątrz i zajmującej się nim w sposób naukowy albo chociaż paranaukowy.

_________________
ObrazekTrolling provided by TIS - Trolling Internet Solutions
[TM of Björn The Bohemian]


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Jakie ksiazki polecacie?
PostNapisane: czwartek, 31 stycznia 2013, 02:39 
Offline
Arcyrozmowny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 29 września 2009, 17:34
Posty: 295
Lokalizacja: Warszawa
Dobra, po 5 latach od ostatniego postu fajnie by było coś dodać;)

Peter Vitebsky, "Szaman. Magia, tradycja, rzeczywistość"
Hoppál Mihály "Szamani eurazjatyccy".
Geseko von Lüpke, "Dawna mądrość na nowe czasy"
Stanisław Kałużyński, "Tradycje i legendy ludów tureckich"


Góra
 Zobacz profil Wyślij e-mail  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL